Metropolita warszawski wręczył wolontariuszom Pallotyńskiej Fundacji Misyjnej Salvatti.pl oraz Zespołu Pomocy Kościołowi na Wschodzie krzyże misyjne.
Przyjęły je 22 osoby z różnych stron Polski oraz wierni należący do pallotyńskiej parafii w Szkocji. W najbliższym czasie wyruszą do Indii, Kazachstanu, Tanzanii, Etiopii, na Kubę i na Wybrzeże Kości Słoniowej. Będą nieść Jezusa przez modlitwę, sposób życia oraz pomoc ubogim w jadłodajniach i szpitalach, a także ucząc dzieci.
- Misja chrześcijańska nie jest dla ludzi słabych. Wymaga odwagi, by łamać schematy, przebaczać i nie odpowiadać złem na zło. Jeśli ktoś waha się, czy podjąć tę drogę, powinien pamiętać: chrześcijaństwo nie jest dla mazgajów. To droga ludzi, którzy mają odwagę kochać bez granic - mówił im abp Adrian Galbas.
Uroczystość przyjęcia krzyży odbyła się podczas Mszy św. w pallotyńskim kościele św. Wincentego Pallotiego przy ul. Skaryszewskiej 12 na Pradze w przededniu Dnia Modlitwy, Postu i Solidarności z Polskimi Misjonarzami, który jest obchodzony w 2. niedzielę Wielkiego Postu.
W homilii metropolita warszawski wzywał do miłości nieprzyjaciół i modlitwy za tych, tych, którzy człowieka prześladują.
- To prawdziwa rewolucja duchowa. Miłosierdzie nie ma granic, nie jest uzależnione od zachowania drugiej osoby. Miłosierdzie oznacza dawanie serca tym, którzy nas krzywdzą. To zdolność do przebaczenia, nawet gdy ktoś na to nie zasługuje. Jezus uczy, by nie czekać, aż ktoś pierwszy wyciągnie rękę na zgodę. Miłosierdzie oznacza wychodzenie naprzeciw, otwieranie serca nawet wobec tych, którzy są zamknięci. Nie można się tego nauczyć ani wypracować samemu. Miłosierdzie przychodzi jako odpowiedź na miłość, której sami doświadczamy od Boga. On kocha nas nie dlatego, że jesteśmy dobrzy, ale dlatego, że istniejemy. Kocha także wtedy, gdy się od Niego odwracamy. Jeśli ktoś tego doświadczy, będzie potrafił obdarzać miłością nawet nieprzyjaciół - mówił abp Adrian Galbas.
Podkreślił, że wolontariusze nie są po prostu pracownikami socjalnymi Kościoła. - Przede wszystkim jako chrześcijanie mają nieść miłosierdzie, czyli miłować także tych, przez których czasami będą się czuć odrzuceni czy niezrozumiani. Miłosierdzie oznacza dawanie serca tym, którzy nas krzywdzą. To zdolność do przebaczenia, nawet gdy ktoś na to nie zasługuje. Jezus uczy, by nie czekać, aż ktoś pierwszy wyciągnie rękę na zgodę. Miłosierdzie oznacza wychodzenie naprzeciw, otwieranie serca nawet wobec tych, którzy są zamknięci - nauczał.
Mówił też, że chrześcijaństwo nie jest tylko zbiorem zasad moralnych. - To doświadczenie osobistego spotkania z Bogiem, który kocha bezwarunkowo. Prawdziwy chrześcijanin głosi Ewangelii nie jako suchą teorię, ale jako prawdę, którą sam przeżył. Misja nie zaczyna się na drugim końcu świata. Zaczyna się tu i teraz - w rodzinie, wśród znajomych, w miejscu pracy. Czasem najtrudniej być świadkiem miłosierdzia wobec najbliższych. Właśnie tam Jezus wzywa do działania - zaznaczył abp. Galbas.
Wskazał, też że głoszenie miłosierdzia jest zadaniem trudnym, ale wspiera w nim Jezus zgodnie z obietnicą „Wystarczy ci mojej łaski”. - Matka Teresa z Kalkuty mawiała, że "opala się" przed Najświętszym Sakramentem, podczas adoracji wystawia twarz do "Słońca" tak jak ludzie na plaży. Do tego was zachęcam - dodał duchowny.