Niezwykli ludzie podjęli niezwykłe dzieło

Harcerze, warszawianie i powstańcy modlili się w przededniu 81. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego w MPW.

Przedstawiając intencje modlitwy, o. Dariusz Kantypowicz OP, wikariusz parafii św. Dominika na Służewie, mówił, że choć 27 lipca przypada XVI niedziela zwykła, to okazja, która zgromadziła wiernych na Mszy św. w Muzeum Powstania Warszawskiego z racji 81. rocznicy zrywu z 1944 r., jest niezwykła.

- Niezwykli ludzie podjęli niezwykłe dzieło. Dzieło wyzwolenia, dzieło wolności. Taki krzyk, by wyzwolić się spod władzy okupanta. Dziś modlimy się przez wstawiennictwo jednego z nich - bł. Michała Czartoryskiego, który towarzyszył mieszkańcom Powiśla. On nas dzisiaj prowadzi. Modlimy się i dziękujemy Panu Bogu za wszystkich powstańców, także tych żyjących. Dziękujemy im za dar krwi. Modlimy się za mieszkańców Warszawy, którzy przeżyli powstanie, i za współczesną Warszawę i jej mieszkańców - mówił na rozpoczęcie Eucharystii o. Kantypowicz.

W kazaniu o. Szymon Popławski OP, zastępca prowincjała dominikanów, mówił, że żeby zrozumieć, co się kiedyś wydarzyło, trzeba patrzeć na wydarzenia oczami tamtych osób. - Ja jako dominikanin patrzę na nią oczami bł. Michała Czartoryskiego. Dzięki temu można zobaczyć wydarzenia nie tyle od strony faktograficznej, ale od strony rzeczywistości, która równolegle przebiegała. Ona przeplata nas w każdym momencie życia i jest to rzeczywistość duchowa - mówił, przypominając, że o. Michał nie szukał powstania i niczego się nie spodziewając, wyruszył 1 sierpnia do miasta, by odbyć wizytę lekarską. - Musiał się w tej sytuacji odnaleźć. Odczytał znak chwili obecnej, czyli obecność Boga żywego w tej sekundzie. Odpowiedź kryje się w dzisiejszym fragmencie Ewangelii, kiedy Jezus uczy nas modlitwy. Mówi, by rozpocząć od słowa "Ojcze" - tłumaczył.

O. Poławski nauczał, by nie stawiać oporu Bożej łasce i modlić się, by królestwo Boże zostało objawione światu. - O. Michał zrozumiał, że kiedy stał przed mrokiem, wielką ciemnością, to Bóg go w nią posłał po to, by światłość, która jest silniejsza od ciemności, mogła docierać w każdym czasie i w każdym miejscu do innych, i po to, by światłość mogła się objawić. Człowiek święty to ten, który zaczyna sobie uświadamiać, że ma w sobie życie Ojca, i że Ojciec złożył w nim swoje światło - mówił.

Przypomniał wielkie straty stolicy w 1944 roku. - Miasto zostało pogrzebane, tysiące ludzi, łącznie z o. Michałem straciło życie, ale tego życia, które jest życiem z Miłości, życiem pochodzącym od Boga, nie da się pogrzebać - mówił, zachęcając, by tak, jak 81 lat temu o. Michał odczytał chwilę, tak i każdy robił to współcześnie. - Bóg pyta: "Czy chcesz być moim światłem?", "Czy chcesz to światło zanieść w tym czasie i miejscu, w którym jesteś?", "Czy chcesz, abym poprzez twoje życie objawił innym swoją miłość?" - poddał pod rozwagę na zakończenie kazania.

Liturgię przygotowali dominikanie ze Służewa, a śpiew poprowadziła schola dominikańska.

« 1 »