Na miły Bóg…

"Życie nie tylko po to jest, by brać. Życie nie po to, by bezczynnie trwać. I aby żyć, siebie samego trzeba dać" – śpiewał i inspirował Stanisław Soyka.

Chciał wyprowadzić się z miasta, z warszawskiej Saskiej Kępy, do Puszczy Kampinoskiej. Muzyka Stanisława Soyki – będąca połączeniem jazzu, popu, poezji śpiewanej i gospel – miała podnosić na duchu. Był jak filozof, który w prostych, ale głębokich frazach, przypominał o wartościach ewangelicznych: zrozumieniu i miłości do drugiego człowieka. Mówił, że „ćwiczy się w nieśpieszności”, że nie lubi pośpiechu, ale również, że jednak droga wiary jest najlepsza i pozwala mu codziennie podnosić się. „W chwilach, kiedy na szybko muszę coś poważnie powiedzieć, odnoszę się do Ewangelii” – wyznał.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..