Abp Galbas do diakonów: Przez trudności najszybciej przechodzi się na kolanach

Metropolita warszawski udzielił święceń diakonatu 5 klerykom z seminarium Redemptoris Mater.

W święto Łukasza Ewangelisty w bazylice archikatedralnej św. Jana Chrzciciela metropolita warszawski abp Adrian Galbas udzielił święceń diakonatu 5 akolitom Archidiecezjalnego Seminarium Misyjnego "Redemptoris Mater" w Warszawie.

Święcenia diakonatu przyjęli: Ignacy Ciechomski, Jan Krzysztof Konieczny, Jeremiasz Karol Powała, Antoni Sosnowski oraz Karol Szewczak.

W homilii abp Galbas skupił się na pytaniu o godność diakonatu. Podkreślił, że nie chodzi o "lepszość" moralną czy ontyczną, gdyż takie myślenie prowadziłoby do klerykalizmu, nazwanego przez papieża Franciszka "zmorą Kościoła". Zaznaczył, że największą godność otrzymujemy na chrzcie - godność dziecka Bożego. Godność diakonatu polega natomiast na gotowości bycia obrazem Chrystusa, a konkretnie "Chrystusa diakona" - Tego, który "nie przyszedł po to, by go obsługiwano, lecz by obsługiwać innych", który "ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi" i umył uczniom nogi.

Po homilii kandydaci publicznie wyrazili wolę przyjęcia posługi. Przyrzekli m.in. pełnić posługę w duchu pokornej miłości, głosić wiarę słowem i czynem, zachowywać celibat oraz kształtować swoje postępowanie na wzór Chrystusa. Następnie każdy z nich podchodził do arcybiskupa, wkładał swoje dłonie w jego dłonie i przyrzekał cześć i posłuszeństwo jemu i jego następcom.

Arcybiskup przypomniał kandydatom, że charyzmat diakonatu pozostaje w człowieku nieodwołalnie, nawet po przyjęciu święceń prezbiteratu. Zaznaczył, że kandydaci obiecują zachować celibat już teraz, ponieważ będą prosić o święcenia prezbiteratu. Podkreślił, że ślubowanie to musi wynikać z odkrycia charyzmatu, inaczej celibat by wykończył i unieszczęśliwił nowych diakonów. Kandydaci zobowiązali się do zachowywania i pogłębiania ducha modlitwy, w tym do codziennego odmawiania liturgii godzin w intencji Kościoła i świata. Arcybiskup prosił ich także o stałą modlitwę osobistą, podkreślając, że bez niej nie będą mogli służyć ludziom w sposób czysty i bezinteresowny, i że przez trudności najszybciej przechodzi się na kolanach.

- Brewiarz to wasz codzienny, systematyczny i stały wkład w to, by Kościół był bardziej święty, a świat bardziej otwarty na Boże działanie. Ale nie byłoby dobrze, gdyby wasza modlitwa sprowadzała się jedynie do liturgii godzin. Bardzo was proszę, aby stałym elementem diakońskiej, a za chwilę kapłańskiej codzienności była także wasza modlitwa osobista. Ta, o której św. Jakub powie, że jest ratunkiem, i że posiada wielką moc. Moc nie jest z nas, jak muzyka nie jest z fortepianu. Nasza ludzka moc jest śmieszna, słaba, chwiejna, narażona na nasze osobiste kaprysy, na wpływy innych, na pozorne powaby świata. Nie rozwiążecie swoich problemów, które przyjdą, tylko dzięki własnej mocy, tylko przyrodzonymi środkami. Nie przejdziecie przez ogrójce i ciemne doliny tylko na wyprostowanych nogach, bo paradoksalnie przez nie najszybciej przechodzi się na kolanach. Bez modlitwy będziecie jak robotnicy na budowie, którzy budują coś od rana do wieczora, ale nie mają architekta. Nie wiedzą więc, co dokładnie budują, po co, dla kogo i dlaczego. Bez modlitwy nie będziecie mogli służyć ludziom w sposób czysty i bezinteresowny. Modlitwa da wam motywację do tego, by w życiu diakońskim, a potem kapłańskim robić także to, co się nie opłaca, co nie jest opłacone walutą tego świata. Wiedząc, że największą opłatą jest On, On sam, opłatą hojną i pewną. Mam nadzieję, że seminarium dało wam doświadczenie modlitwy. Nie tylko naukę o modlitwie, ale jej doświadczenie. Że wiecie, jak cenna jest modlitwa wtedy, gdy ma się radosne usposobienie, i wtedy, gdy spotyka nas nieszczęście. Wtedy, gdy jesteśmy zdrowi, i wtedy, gdy chorzy. Wtedy, gdy w grzechu, gdy schodzimy z drogi prawdy, i wtedy, gdy grzechy swoje wyznajemy. Mam nadzieję, że osobiście doświadczyliście tego, o czym mówi nam dzisiejszy psalmista: że Pan jest blisko wszystkich, którzy Go wzywają. Wszystkich wzywających Go szczerze - mówił arcybiskup.

W nawiązaniu do święta św. Łukasza i słów św. Pawła arcybiskup wezwał kandydatów także do gorliwej ewangelizacji. - Idźcie! Nie stójcie w miejscu, nie siedźcie, nie czekajcie - prosił, zachęcając, by szli we wspólnocie i mieli czas dla ludzi.

Podczas gdy kandydaci leżeli krzyżem - co jest znakiem całkowitego oddania się Bogu - zebrani śpiewali Litanię do Wszystkich Świętych, prosząc o ich wstawiennictwo.

Arcybiskup, nawiązując do słów, które kandydaci usłyszą przy wręczeniu Ewangeliarza ("Wierz w to, co będziesz czytać, nauczaj tego, w co uwierzysz, i pełnij to, czego będziesz nauczać"), pouczył nowych diakonów, by przyjęli nie tylko Księgę, ale samą Ewangelię. Podkreślił, że najważniejsze jest, by "pełnili to, czego będą nauczać".

Archidiecezjalne Seminarium Misyjne "Redemptoris Mater" w Warszawie zostało erygowane przez kard. Józefa Glempa, prymasa Polski, 10 czerwca 1990 roku. Było ono wtedy piątym tego typu seminarium na świecie, a pierwszym w Europie Środkowo-Wschodniej.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..