Dzień tych, co są i kochają

W Dzień Zaduszny abp Adrian Józef Galbas SAC wygłosił w warszawskiej katedrze homilię poświęconą pamięci o zmarłych oraz chrześcijańskiemu rozumieniu śmierci.

Tomasz Gołąb Tomasz Gołąb

|

GOSC.PL

dodane 02.11.2025 20:42

W homilii abp Adrian Galbas rozpoczął od przypomnienia, że po radosnej uroczystości Wszystkich Świętych następuje dzień, w którym szczególnie pamiętamy o duszach tych, którzy są "pomiędzy". Wyjaśnił, że chodzi o dusze w czyśćcu. Cytując Katechizm Kościoła Katolickiego, arcybiskup opisał czyściec jako stan konieczny dla tych, którzy umierają w łasce Boga, lecz nie są jeszcze całkowicie oczyszczeni, aby mogli uzyskać świętość potrzebną do wejścia do nieba. Podkreślił, że czyściec nie jest miejscem, ale "bolesnym stanem", w którym dusze cierpią.

Arcybiskup przywołał wezwanie św. Jana Chryzostoma: "Nieśmy im pomoc i pamiętajmy o nich". Wskazał, że zmarli oczekujący w czyśćcu potrzebują naszej pomocy, a w naszej mocy jest przyniesienie im ulgi. Najważniejszym sposobem pomocy jest towarzyszenie im modlitwą, a zwłaszcza ofiarowanie w ich intencji Mszy Świętej i przyjęcie Komunii. To jest najwięcej, co możemy dla nich zrobić. Kościół poleca także wypraszanie dla nich łaski odpustu zupełnego oraz stałą modlitwę.

Pomoc ta ma jednak również wymiar międzyludzki. Pomagamy naszym bliskim zmarłym także przez to, że przebaczamy im krzywdy, które nam wyrządzili, póki byliśmy tu razem. Jest to działanie ważne obopólnie, które uzdrawia i uwalnia zarówno ich, jak i nas. Arcybiskup zaapelował również, by o zmarłych mówić dobrze lub milczeć, ponieważ nie mogą się już obronić, wytłumaczyć ani niczego sprostować. Sąd należy zostawić Bogu. Prostym sposobem troski jest także pamięć o miejscu ich przejścia oraz dbanie o piękno ich grobów.

Relacja ta nie jest jednostronna. Arcybiskup zaznaczył, że ci, co cierpią w czyśćcu, również o nas pamiętają.

- Przyśnią się czasem, obudzą lepiej niż najlepszy budzik, coś przypomną, przed czymś przestrzegą, do czegoś zachęcą. Albo po prostu wpadną posiedzieć trochę przy nas, zwłaszcza jak życie ciut mocniej dokucza albo jak nikt przy nas nie chce posiedzieć. Oni wtedy są, nie zużywając przy tym tlenu i nie zajmując miejsca. Po prostu są, jak śpiewał o nich w ładnej balladzie Ryszard Rynkowski. Są i kochają - mówił.

Dzień Zaduszny jest jednak nie tylko dniem pamięci o zmarłych, ale także dniem refleksji nad własną śmiercią, która nieuchronnie nadchodzi. Arcybiskup skrytykował postawy chrześcijan, którzy często zachowują się wobec śmierci jak poganie. Chodzi o postawę unikania myślenia o śmierci, jak robił to Epikur, jej bagatelizowanie lub postrzeganie jej jako końca albo wroga życia, który siłą wydziera nam to, co najcenniejsze.

- Śmierć, jak wierzymy, jest częścią życia. Jest po stronie życia. Tego wielkiego życia, do którego jesteśmy powołani, które Chrystus nam dał, zdobył dla nas swoją śmiercią i zmartwychwstaniem - wskazał abp Adrian Galbas, dodając że słowa Ewangelii o "domu Ojca, w którym jest mieszkań wiele" i do którego Chrystus poszedł przygotować nam miejsce, powinny rozświetlać nasze myślenie o umieraniu. Cytując poetę Rainera Marię Rilkego, arcybiskup stwierdził, że śmierć należy "ukształtować jak arcydzieło życia".

Dlatego dzisiejszy dzień jest dla chrześcijan dniem spokojnej, a nawet radosnej modlitwy o łaskę dobrego życia i dobrej śmierci, co stanowi jedną intencję. Modlimy się o życie uważne, w którym to, co najważniejsze, będzie najważniejsze. Pomocna jest tu rada św. Ignacego Loyoli, by podejmując ważne decyzje, zawsze pomyśleli o własnej śmierci i zastanowili się, czy z jej perspektywy też byśmy tak postąpili. Taka perspektywa pomaga odróżnić "plewy od ziarna".

- Święty Ignacy Loyola radzi, abyśmy podejmując jakąkolwiek ważną decyzję, zawsze pomyśleli o własnej śmierci. Czy z jej perspektywy też byśmy to zrobili, tak się zachowali, to powiedzieli albo nawet tego pragnęli? To jest bardzo praktyczna rada. Myślenie o własnej śmierci pomaga odróżnić plewy od ziarna, śmieci od złota, to, co prawdziwe, od tego, co fałszywe - mówił wyjaśniając, że jeśli uczynimy ze swojego życia dar codziennie oddawany Bogu, śmierć niczego nam nie zabierze ani nie będzie musiała wydzierać.

Arcybiskup Adrian Galbas przywołał testament św. Jana Pawła II, który już w 1980 roku modlił się nie o śmierć lekką, ale "pożyteczną". Homilię zakończył życzeniem, aby nasze życie i śmierć właśnie takie były - pożyteczne, uwielbiające Boga - oraz słowami przestrogi: "Nigdy nie pytaj, komu grają to Requiem. Grają je tobie...".

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy