Kompas jutra czy kompas destrukcji?

Ponad 90 organizacji pozarządowych przestrzega przed projektem MEN zmieniającym radykalnie oblicze polskiej szkoły.

Swoje stanowisko zaprezentowali na konferencji prasowej zorganizowanej przez Koalicję na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły 3 grudnia w Warszawie.
- Mamy wrażenie, że znikają fundamenty polskiej edukacji. Szkoła zmienia się z placówki, w której dzieci otrzymują wiedzę, na placówkę opiekuńczą. My jako rodzice tego nie chcemy. Nie chcą tego też nauczyciele. (...) Proponowana reforma jest wysoce szkodliwa dla polskich dzieci. Proponowana reforma w normalnych warunkach powinna być konsultowana przez rok, dwa, a nawet trzy. Proponowana reforma w sposób rewolucyjny podważa to, co było wypracowane przez dekady - oceniała Elżbieta Lachaman, rzecznik prasowy Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły.

Dr Artur Górecki, wieloletni nauczyciel i dyrektor placówek edukacyjnych różnego szczebla, wykładowca akademicki, były pełnomocnik ministra edukacji i nauki ds. podstaw programowych i podręczników, wskazał, że edukacja nie może być obiektem eksperymentu i doświadczeniem przeprowadzanym na żywym organizmie, a tak jest w przypadku Reformy26. Kompasu jutra.
- Następuje tu odejście od rozpoznań, kim jest człowiek, odejście od poszukiwania prawdy o całej rzeczywistości, jakby te rzeczy były luksusem dla naszej epoki, niepotrzebnym obciążeniem współczesności. W dokumentach reformy nie znajdziemy już zapisów, że edukacja ma prowadzić człowieka ku dojrzałości intelektualnej i moralnej jako celu podstawowego. Zamiast tego proponuje się wizję ucznia zanurzonego w nieustannym doświadczeniu, w działaniu pozbawionym zakorzenienia. Przykładem tego są cięcia programowe dokonane w obszarze przedmiotów humanistycznych - wskazał. 

Dorota Dziamska, pedagog, nauczyciel akademicki, konsultant metodyczny koordynator ekspertów Ministerstwa Edukacji Narodowej piszących podstawy programowe dla wychowania przedszkolnego i edukacji wczesnoszkolnej 2017 r., członek rady przy prezydencie Andrzeju Dudzie, przestrzegała przed planowanym profilem absolwentki i profilem absolwenta.
- Pani minister nie ma delegacji ustawowej, by w ogóle przegotowywać taki dokument. Z tego profilu, który jest naukową pomyłka, wyprowadzono podstawę programową. (...) Zmiany są katastrofalne. Podstawa jest napisana chaotycznie, niekonsekwentnie i likwiduje tak naprawdę program nauczania. Jest to odwrócenie reformy systemowej z 1999 roku, która wprowadziła proces humanizacji szkolnictwa - mówiła.

Zwróciła też uwagę, że na nowo zostały zdefiniowane trzy elementy triady platońskiej: dobro, prawda i piękno. 
- Konsekwencja tych zmian jest porażająca. Z pojęcia dobra i piękna kompletnie wyskakuje aspekt moralny. Eksperci koncentrują się na wymiarze estetycznym, a jest przecież wymiar dobra pozaestetyczny. My też chcemy kształcić patriotów, obywateli. Chcemy, by dziecko poznało słowo „poświęcenie”. Takich elementów nie ma w profilu absolwenta i podstawach programowych - mówiła Dorota Dziamska.

Zauważyła, że zmiany idą  w kierunku centralizacji. 
- Nauczyciel będzie miał odebrane prawo interpretacji programów i dostosowywania wymagań do dzieci, bo podstawa programowa będzie zbiorem efektów kształcenia. To jest niezgodne z osiągnięciami pedagogiki polskiej na przestrzeni 25 lat - dodała.

Zwróciła też uwagę na dwujęzyczność zamierzoną w przedszkolach i klasach I-III.
- Chodzi o nieczynienie drugiego języka obcym. To było wpisane w umowę koalicyjną. Profil absolwenta pokazuje nam nie dwujęzyczność, a język obcy. Pani minister nie respektuje nawet  własnych argumentów i umów koalicyjnych. Generalnie możemy stwierdzić, że nie respektowany jest głos nauczycieli, naukowców, obywateli jeśli chodzi o kształt edukacji - wymieniała.

Hanna Dobrowolska, ekspert oświatowy, autorka podręczników i pomocy metodycznych do języka polskiego, publicystka, były konsultant MEN, założyciel Ruchu Ochrony Szkoły, koordynator i ekspert Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły, skupiła się na kształceniu polonistycznym.
- Obserwuje się umniejszanie roli języka polskiego. W kolejnych edycjach podstaw programowych nie jest on nazywany językiem ojczystym. Został zrównany z językami obcymi i regionalnymi. Skupiony jest na funkcji komunikacyjnej. Nieocenianie roli języka sprawi deficyt edukacyjny uczniów. Pomija się jego kulturotwórczą rolę. Również na języku polskim ministerstwo wpycha dzieci w świat cyfrowy - przestrzegała.

Odniosła się też do ograniczenia kanonu lektur, który też nie gwarantuje zetknięcia się ucznia z kluczowymi tekstami na odpowiednim etapie rozwoju człowieka, chociażby na przeciętnym poziomie.

Uczestnicy konferencji ustosunkowali się też do zamiarów min. Katarzyny Lubnauer co do obowiązkowości edukacji zdrowotnej.

Dr Zbigniew Barciński, pedagog i teolog, metodyk nauczania i wychowania, autor i redaktor publikacji metodycznych i programów szkoleniowych, prezes Stowarzyszenia Pedagogów NATAN, wyraził obawę, że mimo sprzeciwu rodziców przedmiot ten od przyszłego roku szkolnego będzie obowiązkowy, o czym świadczą obecne ruchy i decyzje MEN: wypowiedzi pracowników ministerstwa, zmarginalizowanie podstaw biologii i przyrody, przygotowanie doradców metodycznych do propagowania gender czy organizowane webinary.

KROPS w imieniu teraz już ponad 90 organizacji społecznych złożył do prezydenta RP petycję, aby nie podpisywał nowelizacji ustawy Prawo oświatowe, która sprawi m.in, że ze szkoły znikną obowiązkowe treści edukacyjne. 

« 1 »

E-BOOK DLA WSZYSTKICH SUBSKRYBENTÓW

ADWENTOWA SZKOŁA MODLITWY