Tableau Studia Dramatycznego "39". Karol Wojtyła na zdjęciu z 1939 r.

Anna Biskupska

publikacja 06.06.2022 19:38

83 lata temu w Krakowie odbyła się premiera spektaklu, w którym 19-letni Karol Wojtyła, przebrany za zodiakalnego Byka, grał jedną z głównych ról. Niedawno do Muzeum trafiła cenna pamiątka przypominająca tamto wydarzenie.

Tableau Studia Dramatycznego "39". Karol Wojtyła na zdjęciu z 1939 r. Duże tableau, o wymiarach 130 × 175 × 2 cm, prawdopodobnie  miało zawisnąć w siedzibie Krakowskiej Konfraterni Teatralnej, ale przez wybuch wojny nigdy nie zostało odebrane z zakładu. Muzeum Mt 5,14

Czy możemy poczuć jeszcze dreszcz emocji związany ze znalezieniem pamiątek po Janie Pawle II? Wydaje się, że wszystko już zostało zbadane, opisane i rozdzielone między zainteresowane instytucje. Prawdziwym zaskoczeniem jest więc odkrycie dokonane przez księdza Sławomira Sokołowskiego z diecezji łomżyńskiej, który wyłuskał w internecie prawdziwą perełkę – tableau Studia Dramatycznego „39” z autografami aktorów, a wśród nich – z podpisem 19-letniego Wojtyły.

– Widząc obiekt, nie mogłem przejść obojętnie, wiedziałem że muszę go mieć, aby znów nie popadł w zapomnienie lub nie skończył jako niezidentyfikowany dokument gdzieś na dnie szuflady – wspomina swoją reakcję duchowny.

Tableau Studia Dramatycznego "39". Karol Wojtyła na zdjęciu z 1939 r.   Portret 19-letniego Karola Wojtyły to bezcenny eksponat w zbiorach Muzeum. fot. Paweł Bielec/ Mt 5,14

Tableau odkryte przez ks. Sokołowskiego to wersja mini (odbitka) dwumetrowej tablicy ze zdjęciami młodych aktorów przygotowanej w krakowskim zakładzie. Wersja maksi (pierwowzór) znajduje się w zbiorach Muzeum i stanowi jeden z cenniejszych eksponatów,  fundamentalny element strefy Kraków, przedstawiającej Wojtyłę jako studenta polonistyki UJ i pasjonata aktorstwa.

Tableau to pamiątkowa tablica złożona z pojedynczych portretów, zwykle od kilkunastu do kilkudziesięciu osób. Pierwsze takie fotomontaże pochodziły z warszawskiego zakładu Karola Beyera, fotografa Warszawy, zwanego też ojcem polskiej fotografii. Dziś jest to forma bardzo rzadko spotykana, lecz dawniej często wykonywana przez fotografów, najczęściej na zakończenie nauki lub w celu upamiętnienia jakiegoś wspólnego przedsięwzięcia.

Młodzi artyści należący do Studia Dramatycznego „39”, a wśród nich 19-letni Karol, wybrali znane atelier przy ul. Karmelickiej 50. Prowadził je Paweł Bielec, pochodzący z Wilna fotograf, który rok przed wybuchem drugiej wojny światowej przeprowadził się do Krakowa. Tableau miało stanowić ukoronowanie pracy zespołu nad pierwszym przedstawieniem. Wybrano komediowy temat – legendę o Panu Twardowskim, a napisanie tekstu zlecono pisarzowi i malarzowi Marianowi Niżyńskiemu. Tak powstała komediowa baśń pt. „Kawaler księżycowy”. Ze względu na duże koszty zapowiadano tylko dwa przedstawienia. Ostatecznie spektakl okazał się wielkim sukcesem i był grany aż osiem razy. 7 czerwca 1939 r. w Krakowie odbyła się premiera spektaklu, w którym 19-letni Karol Wojtyła, przebrany za zodiakalnego Byka, grał jedną z głównych ról.

Karol Wojtyła występował ubrany w kostium boksera: w czarnych spodenkach, białej koszulce, z bokserskimi rękawicami, z głową byka pod pachą, wygłaszał prolog zaczynający się od słów:

"Ja jestem byk, co udaje

od czasu do czasu człowieka.

Boks mi papusiać daje

więc żrę i na posadę czekam.

Prosty sierpowy, prosty sierpowy,

znam ideałów skorowidz.

Byczo jest i morowo,

Wzwyż idzie krzepka Polska".

Danuta Michałowska, koleżanka Wojtyły z Teatru Rapsodycznego, tak zapamiętała ten występ: "Wtedy to po raz pierwszy oglądałam Karola Wojtyłę – aktora. Grał niewielką rolę jednego ze znaków zodiaku – Byka. Był natychmiast zauwa­żalny i nie dlatego, że właśnie dowcipnym tekstem Byka zaczynało się przedstawienie, ale dlatego, że Karol posiadał to, co my dziś nazywamy w naszym zawodowym aktorskim żargonie wybitną osobowością". 

49 portretów – 18 profesorów i 31 aktorów –  wykonał  i odpowiednio zakomponował Paweł Bielec we współpracy z Tadeuszem Barweckim–Szewczykiem, krakowskim malarzem, zaczynającym wtedy dopiero artystyczną karierę. Zdjęcia wywołane na papierze fotograficznym umieszczono na kartonie, który z kolei znajduje się na podkładzie ze sklejki. Najpierw na tablicy przyklejono tabliczki z nazwiskami, a same fotografie dodano już po wykonaniu rysunku węglem. Łączenie motywów malarskich z fotografią to powszechny zabieg w początkach XX w. Dzięki tym artystycznym działaniom całość nabrała rysów afisza teatralnego.

W górnym lewym rogu artysta umieścił stylizowany, uśmiechnięty półksiężyc z kilkoma gwiazdami, poniżej rozwinięty rulon z pieczęcią i napisem: M. Niżyński / Kawaler księżycowy / muzyka: / St. Mikuszewski / w opracowaniu / Konfraternii „39”.  Poniżej napisu znajduje się szkic z fragmentem  dziedzińca Collegium Nowodworskiego UJ z charakterystycznymi arkadami, gdzie odbyła się premiera przedstawienia. Pod fotografiami został odrysowany pejzaż Krakowa z reprezentatywnymi Sukiennicami. Rysunek wykonano węglem  oraz bielą podkreślającą horyzont oraz wijącą się wokół Wawelu Wisłę i pomnik Kościuszki. Nad Sukiennicami widnieje sylwetka mistrza Twardowskiego na kogucie.  Całość została umieszczona w prostej pokrytej politurą ramie bez szyby.

Już w latach 20. i 30.  XX w. powszechnie stosowano techniki, uważane za stricte współczesne, jak retusz i fotomontaż. Zdjęcie Karola Wojtyły zostało umieszczone w trzecim rzędzie od dołu jako pierwsze po prawej stronie. Jest to tzw. lustrzane odbicie, bowiem Bielec sportretował Wojtyłę w prawego profilu. Ostatecznie jednak kompozycja tableau wymagała odwrócenia portretu. W tamtym czasie w zakładzie przy Karmelickiej retuszowano fotografie twardym ołówkiem 5H, lecz dziś nie jest możliwe ustalenie, kto się tym zajmował. Wiadomo, że w drugiej połowie roku obowiązki te przejęła Maria Michnowska, późniejsza żona właściciela zakładu. Paweł Bielec w nowatorski sposób oświetlał fotografowane osoby. Umiejętnie wykorzystując światłocień, ożywiał portrety i dodawał im malarskiego charakteru. Sam zresztą był artystą malarzem.

Bezpośrednio pod zdjęciami wkomponowano napis: Studio dramatyczne „39”, co stanowi reklamę zakładu i jednocześnie jest potwierdzeniem wspomnień o operatywności fotografa. Napisy wykonano minuskułą zbliżoną do pisma gotyckiego. Skąd jednak rozbieżność w nazwach: w górnej części  tableau konfraternia „39”, na dole studio dramatyczne „39”?

W październiku 1938 r. Tadeusz Kudliński założył Konfraternię Teatralną, która skupiała miłośników teatru. Nie opuszczała go jednak myśl o założeniu szkoły teatralnej: tak, pod patronatem Związku Literatów, przy niewielkiej, wręcz symbolicznej subwencji ze strony ministerstwa, powstało w połączeniu z Krakowską Konfraternią Teatralną „Studio 39”. „Studio” jako trzyletnia szkoła aktorska dla amatorów miało wyhodować zespół teatralny na festiwale organizowane z okazji Dni Krakowa.

Ostateczne brzmienie nazwy to Studio Dramatyczne „39”, przy czym liczebnik ma swoje źródło w dacie powstania szkoły – 2 stycznia 1939 r. odbył się wykład inaugurujący jej działalność. W wielu opracowaniach pojawia się rozbieżny zapis studia, jako „Studio 39”, studio „39”  lub połączenie w nazwie z „konfraternią”.

Duże tableau, o wymiarach 130 × 175 × 2 cm, prawdopodobnie  miało zawisnąć w siedzibie Krakowskiej Konfraterni Teatralnej,  ale przez wybuch wojny nigdy nie zostało odebrane z zakładu. Cudem ocalało z wojennej zawieruchy i przez dekady pozostawało pod opieką córki Barbary Bielec oraz wnuczki fotografa Katarzyny Bielec, które odziedziczyły po nim fotograficzną pasję i do dziś prowadzą rodzinny zakład. W 2017 r. przekazały Muzeum nie tylko tableau, lecz całe zabytkowe wyposażenie zakładu. Dzieli się ono na akcesoria fotograficzne (dwie lampy studyjne z 1938 r., drewniany statyw, miechowy aparat fotograficzny z lat 20. XX w., obiektyw z 1934 r.)  oraz wyposażenie meblowe studia (drewniana lada oraz  krzesło obrotowe z możliwością regulacji wysokości). Aparat jest tym, którym Paweł Bielec wykonywał zdjęcia do tableau, a ciekawostką jest fakt, że wciąż działa. Upływający czas odcisnął jednak piętno na samej tablicy ze zdjęciami. Drewniana rama pękła, lico tablicy zostało częściowo zalane, a ponadto nastąpiło pożółknięcie i degradacja papierowego podłoża jako efekt działania promieni UV ze względu na długą ekspozycję na światło słoneczne. Cześć fotografii uległa odklejeniu. Muzeum podjęło odpowiednie prace konserwatorskie, w wyniku których możliwe jest dzisiaj prezentowanie obiektu zwiedzającym. Tableau znajduje się w specjalnej gablocie.

Córka fotografa, Barbara Bielec, dzięki żmudnej pracy zidentyfikowała 47 z 49 osób, m.in. reżysera spektaklu, Wacława Radulskiego (pierwszy od prawej w drugim rzędzie od góry), i odtwórcę głównej roli Lesława Peteckiego (pierwszego od lewej w trzecim rzędzie od dołu).

Na tableau zostali uwidocznieni również bliscy koledzy Karola Wojtyły z polonistyki oraz czasów okupacji. Tadeusz Kudliński (drugi z lewej w pierwszym rzędzie i od góry), który cenił nieprzeciętne uzdolnienia literackie i artystyczne Karola i próbował odwieść go od decyzji wstąpienia do seminarium, oraz Tadeusz Kwiatkowski (piąty od prawej w trzecim rzędzie od dołu). Podczas wojny Kwiatkowski, jego przyszła żona Halina Królikiewicz oraz Karol Wojtyła występowali razem w konspiracyjnym Teatrze Rapsodycznym założonym przez Mieczysława Kotlarczyka. Przyjacielem Karola był Juliusz Kydryński, brat znanego konferansjera Lucjana (drugi rząd od dołu, pierwszy od lewej).

W muzealnej strefie Kraków Muzeum Mt 5,14, w której znajduje się  tableau, prezentowany jest także słynny portret 19-letniego Wojtyły – jest to jedno z ujęć wykonane z myślą o pamiątkowej tablicy, a jednocześnie najsłynniejsze zdjęcie z młodości, które po jego wyborze na papieża obiegło cały świat.

By tableau mogło stanowić także osobistą pamiątkę dla współtwórców przedstawienia, Paweł Bielec przygotował jego pomniejszone wersje. Najpierw sfotografował gotową tablicę, a następnie wykonał odbitki o wym. 22 × 16 cm, które również zostały podklejone tekturą. Na odwrocie aktorzy złożyli swoje podpisy. Takie wersje mini miały być pamiątką dla każdego z członków Studia Dramatycznego „39”. W wyniku wybuchu wojny tylko część osób odebrała swoje kopie, większość z nich zaginęła lub uległa zniszczeniu. Dlatego egzemplarz znaleziony przez ks. Sokołowskiego jest tak cenny. Karol podpisał się jako „KWojtyła”. Jest to drugi od dołu autograf w prawej kolumnie.

Ks. Sławomir Sokołowski odkrył tableau podczas przeglądania internetowej grupy społecznościowej, na której znajdowały się fotografie z czasów okupacji Krakowa. Udało mu się ustalić, że obiekt należał do rodziny właściciela, którego dziadek zbierał pamiątki związane z Krakowem.

- Nigdy nie przypuszczałem, że w kwestii dokumentacji życia Jana Pawła II, będzie można jeszcze dokonać jakiegoś ważnego odkrycia z czasów Jego młodości. Miałem świadomość, że trzymam w ręku kawałek historii wielkiego człowieka - opisuje.  

Godny podkreślenia jest fakt, że ten unikatowy obiekt ujrzał światło dzienne w stulecie urodzin Jana Pawła II. Dziś stanowi bezcenne dopełnienie historii o relacji Karola Wojtyły z teatrem. Muzeum dziękuje za okazję do zaprezentowania artefaktu pozyskanego dzięki staraniom ks. Sokołowskiego.