W głębokim socjalizmie, na szczycie wieży kościoła św. Augustyna, przez kilkanaście dni pojawiała się Pani Różańcowa. Ku pokrzepieniu modlącego się tłumu i ku przerażeniu władz.
Pierwsza zobaczyła Ją 12-letnia dziewczynka, mieszkająca w sąsiedztwie kościoła. O jaśniejącej postaci, którą 7 października 1959 r. około godz. 19 dostrzegła na szczycie kościelnej wieży, opowiedziała koleżankom, potem rodzicom.
Dostępne jest 4% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.