Wielkopostne fajerwerki?

Nocna przygoda, wyzwanie dla odważnych, pokonywanie własnych słabości... To też, ale przede wszystkim potężne doświadczenie wiary.

Warszawa, podobnie, jak Kraków, ma swoją Kalwarię – trochę przez nią zapomnianą. Wspaniale więc, że teraz do Góry Kalwarii będą szli pątnicy i to nie byle jak. Po prostu ekstremalnie. Śladem Krakowa, gdzie w Ekstremalnej Drodze Krzyżowej do Kalwarii Zebrzydowskiej przeszło już kilka tysięcy młodych, także mieszkańcy Warszawy wezmą na ramię brzozowy krzyż i wyruszą na szlak ostatniej drogi Jezusa.

Czy to znaczy, że młodzieży nabożeństwo w kościele już nie wystarcza? Że wszystko musi być „na maksa”? Że oczekują fajerwerków także tam, gdzie inni pokornie schylają głowy i klękają? Niekoniecznie. Żeby uwierzyć trzeba poczuć obok siebie Jezusa, dostrzec jego działanie w swoim życiu, doświadczyć Go, usłyszeć… Od tego wszystko się zaczyna. Bez tego dalej ani rusz. Trudno o to w codziennej bieganinie, szkole, pracy. Najłatwiej w samotności i ciszy, jaką daje nocna wędrówka. W pokorze, rosnącej z każdym kilometrem przebytym w błocie, chaszczach, leśnych ostępach. W totalnym zmęczeniu. W zagubieniu. W porzuceniu wszystkiego, co nazbyt ciąży, także tam, głęboko w środku. Sam na sam z cierpiącym Jezusem. Iść z nim na Kalwarię.

Dlatego wszystkim – niezależnie od wieku - którzy osobiście Jezusa jeszcze nie spotkali, Ekstremalną Drogę Krzyżową szczerze polecam.


http://warszawa.gosc.pl/doc/1475281.Ekstremalna-Droga-Krzyzowa-tez-w-Warszawie

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..