„Mikołaj Warszawski” odfrunął – mówią o śmierci Romualda Mądrakiewicza jego bliscy. Bo jeśli człowiek jest aniołem, to właśnie w ten sposób odchodzi.
Prosto z kościoła św. Jakuba urna z prochami Romualda Mądrakiewicza odjechała do Lublina, do rodzinnego grobowca. Kazimierz Zieliński, wieloletni przyjaciel bezdomnego społecznika, siada na krześle. Pomału schodzą emocje. Znali się 50 lat.
Subskrybuj i ciesz się nieograniczonym dostępem do wszystkich treści