W tym roku na pątniczy szlak wybiera się tysiąc osób. To pięć razy więcej niż za pierwszym razem.
Po 40 kilometrze bolało już wszystko. Hubert Gajek czuł każdy staw, mięsień i odcisk. Ostatnie kilometry swojej pierwszej Ekstremalnej Drogi Krzyżowej pokonał w tempie 1 kilometr na godzinę. Doszedł. W milczeniu, samotności, a jednak w Czyjejś obecności. Od tamtej pory swoje życie dzieli na okres przed EDK i po niej. I właśnie przygotowuje się do kolejnej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.