- Spójrzmy na katastrofę smoleńską jak na wydarzenia Wielkiego Piątku. Jeśli zatrzymamy się na śmierci, wszystko straci sens. Kluczowy jest pusty grób i wiara, że wszyscy znajdziemy się w Domu Ojca - mówił podczas Mszy św. za ofiary katastrofy smoleńskiej kard. Kazimierz Nycz.
Rozpoczynając Mszę św. kard. Kazimierz Nycz podkreślił, że 10 kwietnia 2010 r. Polska straciła „wspaniałych Polaków, ludzi nie do zastąpienia, co da się odczuć do dziś”.
Dodał, że od pięciu lat na Mszy św. w Panteonie Wielkich Polaków obecna była zawsze Karolina Kaczorowska, wdowa po ostatnim prezydencie RP na uchodźstwie. - Włączamy ją w intencję tej Mszy św., bo w poważnym stanie trafiła do szpitala - prosił.
W Mszy św., oprócz rodzin smoleńskich, uczestniczyła także para prezydencka, przedstawiciele rządu i parlamentu oraz władze Warszawy. Wcześniej prezydent Bronisław Komorowski złożył wieńce w miejscu pochówku Ryszarda Kaczorowskiego oraz trzech kapłanów: ks. Józefa Jońca, ks. Zdzisława Króla oraz ks. Andrzeja Kwaśnika.
Prezydent złożył wieńce w miejscu pochówku ofiar katastrofy Tomasz Gołąb /Foto Gość W homilii kard. Kazimierz Nycz podkreślił, że nie da się zrozumieć sensu śmierci przedstawicieli polskiego narodu, którzy zginęli udając się na 70. rocznicę mordu katyńskiego, bez odniesienia do symboliki wielkanocnej, zwłaszcza pustego grobu.
- Nie wolno zatrzymać się na krzyżu. Gdyby historia zbawienia zakończyła się śmiercią na krzyżu, wszystko nie miałoby wielkiego sensu. Kluczowy jest pusty grób. Nasze groby też będą puste, gdy pójdziemy do Domu Ojca – powiedział metropolita warszawski.
Wskazał również, że Chrystus najpełniej okazuje swoje miłosierdzie, gdy ukazuje się jako Zmartwychwstały, by podźwignąć człowieka.
Tomasz Gołąb /Foto Gość
- Przychodzi i mówi: „pokój wam”. Każdy człowiek zacząłby od wypominania. Jaka jest odpowiedź na Boże miłosierdzie? To odpowiedź miłości. Św. Piotr zapewnia Chrystusa trzykrotnie, że go kocha - powiedział kard. Nycz.
- Jako chrześcijanie przeżywamy grzechy, słabości i podziały. Czekamy na miłosierdzie, ale oktawa Wielkanocy uczy nas, jak trzeba spojrzeć na wydarzenia sprzed pięciu lat. Spójrzmy na krzyż, na którym się nic nie skończyło. To zmartwychwstanie nadało sens tej śmierci. Jeśli spojrzymy inaczej, będziemy wciąż na początku drogi. Katastrofa smoleńska jest wielkim krzyżem, ale nie ma innego sposobu jak ten krzyż dołączyć do krzyża Chrystusowego. By w nas także coś zmartwychwstało. Trzeba wszystko co jest do wyjaśnienia, jeszcze wyjaśnić. Trzeba także upamiętnić, w Smoleńsku i w Warszawie, ale przede wszystkim trzeba podejść z wiarą chrześcijańską w zmartwychwstanie, by zrozumieć pojąć co się wydarzyło w Wielki Piątek i także pięć lat temu. To najgłębsza możliwa pociecha dla mężów i dzieci. To sposób na to, by zrozumieć co straciła Polska, nasza ojczyzna. Trzeba przejść nad tym, jak przechodzimy nad Chrystusowym grobem. Pustym grobem - zakończył kardynał Kazimierz Nycz.
O warszawskich obchodach piątej rocznicy katastrofy smoleńskiej czytaj także: