W uroczystości otwarcia Muzeum Katyńskiego wzięły udział najwyższe władze Rzeczpospolitej. - Katyń był zbrodnią ludobójstwa - stwierdził prezydent Andrzej Duda na Cytadeli.
Wejście do Muzeum prowadzi przez odnowioną Bramę Nowomiejską. Po jej przekroczeniu ścieżką wiedzie na plac apelowy, na którym w równych szpalerach posadzono sto grabów – symboliczny las katyński. Poprzez szeregi niewielkich jeszcze drzew dostrzegamy wejście do Muzeum. W dawnej kaponierze na dwóch poziomach zaplanowano ekspozycję muzealną. Wkraczamy w strefę Odkrywania. Na sklepieniu możemy dostrzec refleksy, jak gdyby promienie próbowały przebić się przez korony drzew. W kolejnych pomieszczeniach opowiadana jest wstrząsająca historia zaginięcia polskich oficerów, ich poszukiwań, odkrycia prawdy i tworzonych kłamstw, aby zataić zbrodnię. W gablotach stworzonych z wojskowych skrzynek umieszczono multimedia, archiwalia i fotografie. Tu przywołane są także sylwetki osób, które przyczyniły się do odkrycia prawdy o Katyniu m.in. Józefa Czapskiego, Andrzeja Przewoźnika, Jerzego Łojka. Stąd wchodzimy do przyciemnionej windy – platformy, która w ciszy przenosi zwiedzających do dolnej strefy zatytułowanej Świadectwo. To osobiste spotkanie z tysiącami drobnych przedmiotów wydobytych z dołów śmierci. Są wśród nich fragmenty mundurów, odznaczenia wojskowe i policyjne,nieśmiertelniki, guziki, manierki, medaliki, obrączki, orzełki, okulary, piony szachowe.
Po wyjściu z muzeum zostajemy wprowadzeni do długiego na dwadzieścia metrów ciemnego, ciasnego korytarza z czarnego betonu – wstrzymującego oddech, Tunelu śmierci, projektu Jerzego Kaliny. Przeciskamy się na zewnątrz, w kierunku światła i wkraczamy na dawną ścieżkę straży, prowadzącą pomiędzy wałem a murem cytadeli, nazwaną teraz Aleją Nieobecnych. Nieobecnych, bo mijamy kolejno puste cokoły, jedynie z wyrytymi zawodami wykonywanymi przez straconych na zawsze „policjant, lekarz, prawnik...”.
Tomasz Gołąb /Foto Gość Docieramy do dawnej baterii barkowej( jednopoziomowej budowli artyleryjskiej) z obszernymi arkadami od wewnętrznej strony cytadeli. To tu umieszczono Epitafium Katyńskie, którego fragment odsłonił dokładnie rok temu prezydent Bronisław Komorowski. Na tablicach wykonanych z blachy cynkowej i szarego granitu, nawiązujących wyglądem do nieśmiertelników wojskowych, umieszczono imiona i nazwiska zamordowanych w Lesie Katyńskim. Na przeszkleniach wmontowanych w łuki widzimy symbole religijne poszczególnych wyznań: krzyże – katolicki, prawosławny i ewangelicki oraz gwiazda Dawida i półksiężyc.
Tomasz Gołąb /Foto Gość I tak znajdujemy się u podnóża wysokich na 11 metrów, monumentalnych schodów, które prowadzą na plac warty, skąd zaczęła się nasza katyńska poruszająca wędrówka. Katyńskie Propyleje są symbolicznym hołdem złożonym wszystkim tym, którzy dążyli do ujawnienia prawdy o zbrodni.
Autorzy koncepcji Muzeum Katyńskiego to zespół pracowni Brzozowski/Grabowiecki Architekci Sp. z o.o., Maksa Sp. z o.o. oraz artysta Jerzy Kalina, zwycięzcy rozstrzygniętego w 2010 roku międzynarodowego konkursu na projekt Muzeum.
czytaj także: