Gruntowny remont kościoła seminaryjnego przy Krakowskim Przedmieściu z roku na rok odsłania kolejne tajemnice. XVII-wieczne malowidła, podziemne krypty czy relikwie świętych...
Już na Boże Narodzenie warszawiacy będą mogli podziwiać odnowioną elewację kościoła seminaryjnego pw. Wniebowzięcia NMP i św. Józefa Oblubieńca. Jasny piaskowiec będzie z pewnością przyciągał oko turystów spacerujących Krakowskim Przedmieściem, ale także mieszkańców stolicy.
Warto zatrzymać się tu na chwilę wytchnienia - kościół seminaryjny to nie tylko miejsce dojrzewania nowych powołań kapłańskich, ale także wielki świadek historii.
Wybudowany w XVII w. przez karmelitów bosych kościół jako jeden z nielicznych w stolicy nie został zburzony podczas wojny. Od kiedy w 2011 r., z inicjatywy ks. Wojciecha Bartkowicza, rektora seminarium i rektora kościoła przy Krakowskim Przedmieściu, rozpoczął się gruntowny remont świątyni, kościół z roku na rok zaczął odsłaniać swoje tajemnice.
Już pierwsze prace malarskie przyniosły nie lada odkrycie - okazało się, że świątynia pierwotnie miała być prawdopodobnie cała zbudowana z piaskowca. Piaskowe ściany sięgają jednak tylko 160 cm wysokości, reszta dokończona jest z cegły.
- Jedna z najbardziej prawdopodobnych hipotez wskazuje na to, że budowę przerwał potop szwedzki, dokończono ją później z tańszych materiałów. Piaskowy kościół to ewenement na skalę regionu - wyjaśnia ks. Leszek Kwiatkowski, ekonom seminarium.
Okazało się także, że pod warstwami olejnej farby znajduje się wiele oryginalnych elementów - zdobne sztukaterie, marmuryzowane stalle czy kruchty i freski.
Cenne malowidło oddające pierwotny, XVII wieczny wystrój świątyni znajduje się za głównym ołtarzem św. Józefa. Sam obraz, a także ołtarze skośne, poddany jest obecnie renowacji.
Jednego z większych odkryć dokonano w podziemiach świątyni. W 2013 r. po ok. 200 latach otwarto krypty.
- Znajdowały się tam przysypane piachem szczątki ok. 500 osób - karmelickich mnichów i darczyńców zakonu. W podziemiach w dobrym stanie zachowało się także sześć trumien, w tym pochówek hrabiny Heleny Ogińskiej. Zorganizowaliśmy zmarłym powtórny pogrzeb, a odremontowane krypty udostępniliśmy zwiedzającym - mówi ks. L. Kwiatkowski.
I dodaje: Chcemy pozyskać fundusze na dalsze badania, które pozwolą określić wiek znajdujących się w podziemiach osób i przyczynę śmierci.