Trzy miesiące i siedem dni – tyle siedział w celi śmierci Wacław Sikorski „Bocian”. Zamiast laurów na bohaterów Powstania Warszawskiego czekały PRL-owskie karcery.
Bocian, rocznik 1925, pokazuje dłoń. Linia życia przecina się z inną. W więzieniu na Rakowieckiej ktoś powiedział mu, że to znak: pójdzie na rozstrzelanie. Więc każdego wieczoru się bał. Paznokciem długo starał się tę linię wygładzić. I przeżył, chociaż w komunistycznych więzieniach przesiedział w sumie osiem lat.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.