Kładzie ręce na ludzi i odzyskują słuch, znikają nowotwory, od lat niemogący chodzić skaczą z radości. 1 września Marcin Zieliński poprowadzi modlitwę uwielbienia w praskiej katedrze.
Jaki był według Ciebie największy cud?
Znaków było dużo. Na przykład na początku tego roku została uzdrowiona dziewczyna z czerniakiem złośliwym, która na dodatek miała na ręku bliznę po gwałcie. Podczas modlitwy poczuła, że coś się dzieje i po czterech dniach nie miała już żadnej zmiany czerniakowej na twarzy, a znamię też zniknęło. Widziałem, jak krótsze kończyny się wyrównywały, jak pani, która miała implanty metalowe w barku i nie mogła ruszać ręką, zaczęła machać rękoma z tymi metalowymi częściami. Widziałem, jak człowiek potrącony przez samochód, wstał o własnych siłach i zaczął chodzić. Ilu ich było? Trudno powiedzieć. Najbardziej cieszę się wtedy kiedy w konsekwencji doświadczenia Bożej mocy ludzie przychodzą do Chrystusa i zaczynają żyć z Nim na sto procent.
Inną rzeczą jest być uzdrowionym, a inną utrzymać uzdrowienie...
Tak. To biblijna prawda. Diabeł może wykraść ziarno zasiane przez Pana. Jezus w przypowieści o siewcy mówi o ziarnie, Bożym słowie, które uzdrawia. Diabeł więc może wykraść ziarno, zależy, na jaką glebę padnie. Widziałem wielu ludzi, którzy dali się "okraść” z uzdrowienia. Ale widziałem też takich, którzy powiedzieli: diable, nie masz prawa do tego, bo Jezus dał mi to uzdrowienie. Wróg odchodził, a uzdrowienie pozostawało. Trzeba więc walczyć. Jeśli jesteś uzdrowiony z raka płuc, to nie powinieneś znów zaczynać palić. Jeśli jesteś uwolniony i wracasz do starych nawyków, które spowodowały chorobę, to nie można za to obwiniać Boga. Myślę, że wielu ludzi dostaje łaski, ale je szybko traci. O tych świadectwach, o których mówię, uzdrowienie się utrzymało. I mamy na niektóre dokumentacje medyczne.
Co jest najtrudniejsze w Twojej posłudze?
Posługa jest często zmaganiem, ale słodkim zmaganiem, bo jarzmo niesione z Jezusem jest słodkie, a brzemię lekkie. Czasem spotykam się z niezrozumieniem - powstają na mnie strony internetowe w internecie, pełne kłamstw i hejtu. I jest tego całkiem sporo. Zmaganiem jest też bardzo intensywny styl życia. Jeżdżę po całej Polsce i po świecie, byłem m.in.: w Stanach Zjednoczonych, w Niemczech, we Włoszech. Każdego dnia jeżdżę, modlę się za ludzi na ulicy, czasem idę do umierających, bywa, że płaczę z rodzinami... Krzyżem jest też, że czasem bardzo chcę uzdrowienia, a nic się nie dzieje. Takie sytuacje przypominają, że to nie ja, tylko Bóg działa. Są też sytuacje, że jestem zaskoczony, że jakaś osoba została uzdrowiona.
Jakie masz największe marzenie?
Chciałbym, by każdy na tym świecie spotkał żywego Jezusa, doświadczył Jego miłości i oddał mu swoje życie!
Kiedy poprowadzisz modlitwę uwielbienia w Warszawie?
1 września o godz. 18 poprowadzę razem z ks. Andrzejem Daniewiczem modlitwę uwielbienia w katedrze warszawsko-praskiej w ramach Wieczoru Uwielbienia i Mocy Boga. Zaczynamy od Mszy św. Zapraszam do wspólnej modlitwy.