Hitlerowcy nie potrafili jej zlokalizować. Kto mógł się domyślić, że konspiracyjne pisma i biuletyny wychodziły... z grobów?
Maszyny drukarskie na cmentarz przyjechały z Niepokalanowa, od o. Maksymiliana Kolbego. Do Zawad, położonych na skraju Puszczy Kampinoskiej, wiedzie przepiękna lipowa aleja. Oko na nią ma św. Roch, któremu pod koniec XIX w. wystawiono kapliczkę, by chronił wieś przed zarazą.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.