Świecki ewangelizator i charyzmatyk poprowadził na Ursynowie modlitwę o uzdrowienie.
- Miejsce mojej słabości stało się miejscem mojej posługi. Za sprawą Ducha Świętego. Miejsce twojej słabości może być miejscem największej siły - kontynuował M. Zieliński. - Bez mocy Ducha Świętego możemy mieć piękne historie, barwnie opowiadać, a one nic nie zmienią w naszym życiu. Czy pozwalasz Duchowi Świętemu prowadzić swoje życie? To Duch przemienia to co w tobie słabe, w to co moce. On daje ci siły szczególnie tam, gdzie ich nie masz, a są ci potrzebne. Ale musisz mieć świadomość, że sam jesteś słaby, że "przechowujesz skarb w glinianym naczyniu".
Marcin zaznaczył, że posługa, którą sprawuje, jest Bożą odpowiedzią na jego "tak". Bóg nie potrzebuje naszej siły, mądrości, "napinania mięśni". Nie o to chodzi w wierze. - Jeśli powiesz Bogu "tak", On da ci łaskę, z którą będziesz współpracował i dzięki niej w twoim życiu będą się działy cuda - podkreślił ewangelizator. - Od początku mojej świadomej drogi z Bogiem marzyłem o tym, by widzieć jak On czyni cuda przez moje życie, jak uzdrawia chorych, uwalnia zniewolonych, jak teraz dzieją się te same rzeczy, które opisano w Biblii. I jestem Bogu wdzięczny, bo przecież to nie ja - zwykły 25-latek po AWF-ie - działam, tylko Jezus Chrystus. Bóg może działać także przez Ciebie, jeśli uwierzysz Jego Słowu.
Czytaj także:
O czym mówił Marcin Zieliński na Stadionie
Abp Hoser: Zostałem cudownie uzdrowiony
Przypadek to "ksywka" Ducha Świętego