Honorowi dawcy krwi z całej Polski dzielili się opłatkiem w katedrze polowej WP. Nie tylko świętowali...
Wzięli w nim udział krwiodawcy zrzeszeni w klubach w całej Polsce oraz działający przy szkołach, instytucjach, zakładach pracy, parafiach i jednostkach wojskowych.
- Pierwszy raz oddałem krew w 1972r. z przymusu i ze strachu przed wojskową komisją poborową WKU, na której postraszono mnie, że jeśli nie oddam krwi to zaraz powołają mnie do wojska i nie ukończę 5-tej klasy technikum. Później, już po studiach, kiedy żona będąc w ciąży dostała krwotoku, zadzwonił do mnie ze szpitala lekarz z informacją, że potrzebna jest krew. Stanąłem przed plutonem żołnierzy z kompanii remontowej jednostki wojskowej, w której służyłem i poprosiłem, by zgłosiło się 10 żołnierzy chętnych do oddania krwi. Wystąpił cały pluton, a mi łzy w oczach stanęły i od tego czasu zacząłem regularnie oddawać krew. Dopóki zdrowie mi pozwalało oddałem jej ponad 6 litrów. Ostatni raz we Wrocławiu w 1997r. podczas 46. Kongresu Eucharystycznego, na który przyjechał Jan Paweł II – mówi płk Henryk Zając, prezes Polowego Klubu Honorowych Dawców Krwi „Orle Gniazdo”- Sulejówek.
- Mam grupę krwi BRh-, najrzadszą w społeczeństwie, stąd tak często poszukiwaną. Jako ewentualny biorca jestem w większym zagrożeniu ze względu na jej częste braki - mówi Henryk Zając, pomysłodawca i współorganizator pierwszych 10-ciu płatków krwiodawców w Katedrze Polowej Agnieszka Kurek-Zajączkowska / Foto Gość Centralnym punktem spotkania była Msza św. odprawiona przez biskupa polowego Józefa Guzdka, a koncelebrowana przez ks. płk. Zenona Surmę, krajowego duszpasterza honorowych krwiodawców oraz kapłanów, którzy opiekują się krwiodawcami w poszczególnych klubach. W Eucharystii uczestniczyli przedstawiciele Regionalnych Centrów Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa, Polskiego Czerwonego Krzyża i prezydium Krajowej Rady Honorowego Krwiodawstwa.
- Jezus określił, że najwyższą miarą miłości jest darowanie swojego życia za drugiego. On sam świadomie przelał krew, aby ocalić człowieka. Obdarowywał niezależnie od zasług. To jest właśnie Boska ekonomia daru – tłumaczył w homilii biskup polowy. Wyjaśnił, że w obdarowywaniu nikt nie dorówna Bogu, ale na przestrzeni lat trafiali się ludzie, którzy naśladowali Boga w ofiarowywaniu się, a których Kościół wyniósł do chwały ołtarzy. Jako przykład podał ks. Jerzego Popiełuszkę, o. Maksymiliana Maria Kolbego, patron honorowych dawców krwi i bł. Brat Albert.