- Dzisiejsza uroczystość jest jedyną, kiedy osoba przyjmująca pewną posługę w Kościele, słyszy z boku szept: "Tato!" - mówił żartobliwie bp Marek Solarczyk, udzielając błogosławieństwa 58 mężczyznom.
Żony nie kryły wzruszenia, rodzice ukradkiem ocierali łzy, a dzieci i wnuki starały się uwiecznić wydarzenie na telefonach komórkowych. Były kwiaty, pamiątkowe albumy, uściski i życzenia. 58 mężczyzn, w większości żonatych, otrzymało biskupie błogosławieństwo do posługi nadzwyczajnych szafarzy Komunii Świętej.
Do posługi szafarzy kandydaci przygotowywali się od października ubiegłego roku. W tym czasie odbyli też praktykę w kapelanii Szpitala Bródnowskiego, pod okiem ks. Arkadiusza Zawistowskiego - krajowego duszpasterza służby zdrowia. Kilkumiesięczną formację zakończył obrzęd błogosławieństwa, którego bp Marek Solarczyk dokonał 3 marca w bazylice katedralnej św. Michała Archanioła i św. Floriana.
GALERIA Z UROCZYSTOŚCI - TUTAJ
W homilii biskup podkreślił, że wciąż nowe pokolenia szafarzy rozpoczynają swoją posługę, ponieważ ciągle są osoby "które pragną Chleba Eucharystycznego". Dla posługujących to czasami wielki wysiłek organizacyjny, poświęcania własnego czasu, wyrzeczenia, ale warto go podjąć po to, żeby "owoce Eucharystii, tego cudownego sakramentu miłości Boga, mogły być ofiarowane człowiekowi w godny, bezpieczny, duchowo owocny sposób". Jak zaznaczył biskup, chociaż do tej posługi potrzebny jest człowiek, nie można zapomnieć o tym, że mamy do czynienia z darem Boga i tajemnicą Ducha. Przywołał ewangeliczną scenę cudownego rozmnożenia chleba.
Nowi nadzwyczajni szafarze Eucharystii
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość
- Chrystus wziął chleb, pobłogosławił, a uczniowie rozdawali. Nigdy nie zapomnijcie, że to Chrystus błogosławi i wam daje po to, abyście rozdali - mówił bp Marek Solarczyk, zachęcając do zaufania, zwłaszcza w sytuacjach, gdy wydaje się, że mamy tak mało, a do wykarmienia są tysiące. - Wasza posługa ma być okazją, szansą, darem, aby człowiek poznawał Boga. Będziecie towarzyszyć, słuchać, świadczyć po to, żeby Bóg dał się poznać. To jest niesamowitym zaproszeniem i wyzwaniem, ale też wielką radością.
Po homilii 58 mężczyzn przystąpiło do obrzędu błogosławieństwa.