O niezdrowych modlitwach o uzdrowienie, Bożych wojownikach i wierności Ewangelii mówił ks. Glas na spotkaniu z czytelnikami w Warszawie.
Dolny kościół bazyliki Świętego Krzyża przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie nie pomieścił wszystkich, którzy wieczorem 13 kwietnia przyszli na spotkanie z ks. Glasem, polskim kapłanem posługującym w Wielkiej Brytanii, byłym egzorcystą. Spotkanie zorganizowało wydawnictwo Esprit z Krakowa, w ramach trwających do niedzieli Targów Wydawców Katolickich.
Ks. Glas przyjechał do Polski tylko na dwa dni - specjalnie na warszawskie targi. Dzisiaj, choć mocno przeziębiony, podpisywał swoje książki w Arkadach Kubickiego.
Na spotkaniu w bazylice Świętego Krzyża cytował słowa zmarłego w 2000 r. ks. prof. Józefa Tischnera, który ostrzegał: "Chrześcijaństwu w Polsce nie grozi dziś ani laicyzm, ani ateizm (przynajmniej na razie), ale parodia religii".
- I to się dzieje na naszych oczach, nie tylko na Zachodzie, ale też w naszym kraju. Nie chodzi o to, żeby w Kościele było cool, przyjemnie i żeby się dobrze bawić, bo to wcale nie przyciągnie młodych. Nie chodzi o to, żeby szukać w nim tylko uzdrowienia z chorób i innych problemów, chociaż nie mam nic przeciwko modlitwom o uzdrowienie. Ale dzisiaj dla niektórych Pan Jezus jest terapeutą, który uzdrawia, dotyka, leczy... Tylko tyle. Nie ma żadnej głębi, wymagań. Idą do Niego jak do bioenergoterapeuty - mówił ks. Glas. - Pamiętacie kolejki do Clive'a Harrisa, który "uzdrawiał" w kościołach, a potem okazał się największym angielskim okultystą? Niektórzy jego pacjenci do dzisiaj leczą skutki duchowe tych terapii.
Jak mocno podkreślał ks. Glas, w Kościele katolickim mamy do dyspozycji pełnię środków do zbawienia, mamy sakramenty, a poprzez świętych obcowanie cała armia zbawionych wstawia się za nami u Boga. Nie musimy szukać wzorców w Kościołach protestanckich.
Na spotkanie z rekolekcjonistą i byłym egzorcystą przyszły tłumy
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość
- Aktor Jim Caviezel, który w "Pasji" Mela Gibsona grał Jezusa, ostrzega przed fałszywym chrześcijaństwem, za którym, niestety, "idziemy jak muchy na lep". Kiedy przed rokiem mówiłem konferencję o fałszywych prorokach, od razu zaczął się atak na mnie, chociaż nie wypowiedziałem ani jednego nazwiska. Ja tylko ostrzegałem przed wilkami, które w owczych skórach wchodzą do naszego kraju, Kościoła, wspólnot i wnoszą do nich jad - dodał duchowny.
Podobnie jak w swoich książkach "Dzisiaj trzeba wybrać" i "Dekalog", także na spotkaniu ks. Glas ostrzegał, że "walka rozgrywa się dziś o każdą duszę". Mówił, że Bóg dał nam drogę 10 Przykazań, która prowadzi do nieba. Szatan zaś daje tylko jedno przykazanie: "Róbcie, co chcecie". Najbardziej zaś zaciekła walka toczy się o dusze młodych.
- Dzisiaj potrzeba "ostrej jazdy", żeby ratować wasze dzieci i wnuki, które znikają z Kościoła po bierzmowaniu albo wyjeżdżają za granicę i odchodzą od Boga - ostrzegał były egzorcysta. I dodał, że obecne czasy potrzebują chrześcijan zdecydowanych, Bożych wojowników o wielkiej wierze i doświadczeniu.
- My dzisiaj tolerujemy zło, usprawiedliwiamy, mówimy, że "wszyscy tak robią", rozmywamy... Ktoś powiedział, że grzechy są jak karta kredytowa: cieszysz się teraz, a zapłacisz później - powiedział kapłan. - Jesteś chrześcijaninem nie po to, żeby dopasowywać się do świata, ale żeby być w nim znakiem sprzeciwu, solą, światłem. Przestań się bać opinii innych, konsekwencji, tego, czy oberwiesz z tej czy innej strony. Zgadzam się, że to często wymaga heroizmu. Szatan stara się uciszyć tych, którzy mają odwagę mówić prawdę i działać. Ojciec Kolbe, z którym ostatnio jestem bardzo zaprzyjaźniony, powiedział: "Odwaga nie polega na nieodczuwaniu strachu, lecz na uznaniu, że coś jest ważniejsze niż lęk". Ważniejsza od lęku jest prawda Ewangelii.
Ale w tej walce nie jesteśmy sami. Mamy Maryję. Ks. Glas zachęcał, żeby - tak, jak on - stać się Jej niewolnikiem i, zgodnie z zachętą św. Ludwika Marii Grignon de Montfort, ofiarować się w niewolę miłości Jezusowi Chrystusowi przez ręce Maryi Niepokalanej.
- Tylko z Maryją przestaniecie się lękać. Widzę to po sobie - dodał, usilnie prosząc o codzienną modlitwę za kapłanów, bo to oni są na pierwszej linii walki i "wyrywają diabłu dusze".
Czytaj także: