Nie boją się upałów, niewygodnych pytań i poplątanych ludzkich historii. Ewangelizatorzy z Przystanku Jezus wychodzą na woodstockowe pole, by głosić Ewangelię. Z pomysłem.
Niektórzy ewangelizatorzy mają "prowokacyjne" koszulki z napisem: "Możesz porozmawiać ze mną o Jezusie", "Rusz du...szę", "Ogarnij się, bądź święty", "Czego szukasz?" czy "Never give up". Inni - żółte naszywki z napisem: "Jeśli chcesz, mogę się za ciebie pomodlić", niekiedy przyszyte do habitu lub namalowane na sutannie: "Jezus może więcej". W upalne dni sprawdza się rozdawanie kubeczków z napisem: "Woda z...". Ksiądz z papierową torbą z Lidla na głowie też przyciąga wzrok.
- Jest w tym może pewna przesada i prowokacja. Na Woodstocku jest wiele przesady, wpisujemy się więc w klimat - mówi jeden duchownych.
Julia Grymuza i Karol Pawlec wyruszają na pole woodstockowe z miską, wodą i płynem do mycia. - Myjemy ludziom nogi, bo Jezus tak czynił. Niektórzy myślą, że to z powodu upału. Wyjaśniamy, że to symbol służby drugiemu człowiekowi. Wiele osób jest zaszokowanych - mówią.
Sprawdzonym magnesem, którzy przyciąga do rozmowy, jest sutanna lub habit. Ks. Grzegorz Szczygieł MS, misjonarz saletyn i duszpasterz akademicki z Rzeszowa, kiedy po raz pierwszy przyjechał do Kostrzyna, bał się w stroju duchownego wyjść do "nich" na pole. - Z czasem odkryłem, że to nie są "oni", ale to jesteśmy "my". Bóg tak o nich myśli: "To są moje dzieci". Dlaczego ja mam myśleć inaczej? - mówi. - Woodstokowicze bardzo często sami podchodzą. Ja ich nie werbuję, ja się z nimi spotykam. Mam dla nich czas, a oni opowiadają o swoim doświadczeniu Kościoła, często bolesnym. Wiele osób nie identyfikuje się z Kościołem jako instytucją, ale w sercu szuka Boga. To daje mi nadzieję, że Go znajdą.
Z takich rozmów na Woodstocku powstało kilka przyjaźni. Co roku spotykają się w Kostrzynie, rozmawiają i... spowiadają się. - Dla wielu osób Przystanek Jezus to często jedyny kontakt z Kościołem. Tu mogą być sobą, zostaną wysłuchani i przyjęci. W swoich parafiach często czują się odrzuceni - mówi.
S. Antonia ze zgromadzenia Sióstr Franciszkanek od Pokuty i Miłości Chrześcijańskiej z Warszawy uczy się rozpoznawać wewnętrzne natchnienia, które daje Duch Święty. Woodstockowe pole to w końcu poligon, na którym można sprawdzić teorię.