Włoski kapucyn zmarł 31 października i tym popsuł diabłu święto. Od 400 lat egzorcyzmuje przy swoim grobie.
Wstąpił do zakonu kapucynów, gdzie oddał się umartwieniu, pokucie i modlitwie. Po Vasto i Serracapriola, gdzie pracował, szybko rozeszła się wieść o nadzwyczajnych charyzmatach zakonnika. Osoby opętane przez demony, dzięki jego wstawiennictwu u Boga, zyskiwały uwolnienie. Za jego życia odnotowano kilkaset takich przypadków, jednak on sam starał się to ukrywać.
Kiedy pewnego razu przyprowadzono do niego opętaną przez diabła kobietę, demon zaczął krzyczeć: „Nigdy z niej nie wyjdziemy, chyba że przyjdzie brat Mateusz z Agnone, bo tylko on nas może pokonać pokorą”. Zakonnik, obawiając się prowokacji, nie chciał przyjść do kobiety, jednak gdy tylko stanął przed nią na polecenie przełożonego, diabeł natychmiast ją opuścił.
Do grobu zakonnika przyjeżdżają pielgrzymi z całego świata. Jego proces beatyfikacyjny na szczeblu diecezjalnym rozpoczął się w 1996 r. W 2002 r. zebrane dokumenty przesłano do Stolicy Apostolskiej.
Czytaj także: