Odwiedza zakład fryzjerski, słucha gwaru dzieci wracających ze szkoły i - jak w Wieczerniku - gromadzi bliskich na modlitwie. Pielgrzymująca Matka Boża z Szensztatu przychodzi do naszych domów.
W Niemczech, w Szensztacie, którego nazwa pojawiła się w 1143 r. jako "piękne miejsce", w średniowieczu powstał klasztor augustianek z bazyliką poświęconą Maryi. Po dawnym klasztorze pozostała już tylko jedna wieża, ale też należąca do niego kaplica cmentarna poświęcona św. Michałowi Archaniołowi.
To właśnie w niej 18 października 1914 r., po rozeznaniu woli Bożej, pallotyn o. Józef Kentenich (dzisiaj kandydat na ołtarze) przedstawił młodym członkom Kongregacji Mariańskiej przekonanie, że Matka Boża chce zawrzeć ze wszystkimi Przymierze Miłości oraz przekształcić tę kaplicę w miejsce łask.
W ten sposób niepozorny domek w Schönstatt k. Vallendar, kryjący obraz Matki Bożej, którego łaski nie są związane z żadnymi objawieniami ani innymi cudownymi wydarzeniami, stał się pierwszym i najważniejszym sanktuarium Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej.
W następnych dziesięcioleciach na całym świecie powstało ponad 200 niemal identycznych domków-sanktuariów, jak "prasanktuarium" w Niemczech. W Polsce pierwsze zbudowano w 1981 r. w Otwocku-Świdrze. Po nim jeszcze 5 kolejnych.
Prasanktuarium i lokalne szensztackie sanktuaria są dla członków Apostolatu Matki Bożej Pielgrzymującej bardzo ważne. - Tajemnica pielgrzymujących kapliczek polega na tym, że jest ściśle związana z tymi miejscami łask. Zanim wyruszą w drogę, są poświęcone w sanktuarium. Tam też potem trafiają od członków kręgów karteczki z wypisanymi duchowymi darami, które chcą ofiarować Maryi - podkreśla s. Katarzyna Antolak.