Przed Pomnikiem Powstania Warszawskiego modlono się w intencji powstańców i cywilnych ofiar zrywu 1944 roku.
Bardzo ważne jest, żeby przekazywać wiedzę o Powstaniu Warszawskim naszym dzieciom, bo jest ono częścią naszej historii i tożsamości. Pokolenie wspaniałych ludzi, którzy walczyli o Polskę z bronią w ręku, już odchodzi, a my jeszcze mamy to szczęście usłyszeć ich świadectwo - mówi sportsmenka Zofia Klepacka, która na wieczorne uroczystości na pl. Krasińskich przyszła z mężem i córką.
Polowej Mszy św., odprawionej w przeddzień 75. rocznicy wybuchu Powstania, przewodniczył bp Józef Guzdek. Obok niego przy ołtarzu stanęli: abp Wojciech Polak, prymas Polski, metropolita gnieźnieński, bp Romuald Kamiński z diecezji warszawsko-praskiej, bp Michał Janocha, biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej, bp Wiesław Lechowicz, przewodniczący Komisji KEP ds. Polonii i Polaków za Granicą, kapelani wojska, harcerzy i skautów oraz duchowni warszawskich diecezji.
Na uroczystości przyszła z rodziną sportsmenka Zofia Klepacka.W uroczystościach wzięli udział przedstawiciele władz państwowych: prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki, marszałek Sejmu Marek Kuchciński, prezes PiS Jarosław Kaczyński, minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz oraz minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas. Przybyli na nie również przedstawiciele władz samorządowych, organizacji powstańczych i kombatanckich, harcerze oraz mieszkańcy stolicy.
Prezydent Andrzej Duda podkreślił, że dzięki pokoleniu powstańców, które 75 lat temu "na ulicach Warszawy krwawiło, walczyło z bronią w ręku o wolną Polskę, dzięki jego odwadze, bohaterstwu, determinacji Polska jest".
- Bo w nim była idea, to nie był po prostu zbrojny zryw, on miał swój cel, była w nim ogromna wola walki o wyzwolenie Polski, ale była też obawa o to, co będzie. Dowódcy mieli świadomość kto idzie ze Wschodu, kto zbliżył się do Warszawy.Ten zryw był także aktem polityki, by to właśnie Polacy przywitali jako gospodarze nadchodzących Rosjan w swojej stolicy, którą sami wyzwolili - powiedział A. Duda.