Dla Czytelników "Gościa Warszawskiego" mamy do rozdania trzy egzemplarze książki Magdy Łucyan.
Relacje 9 osób, które 1 sierpnia 1944 r. z biało-czerwonymi opaskami na ramionach stanęły do nierównej walki o swoją godność, to coś więcej niż historyczna lektura.
"Do dziś mam obsesję, panicznie boję się zamkniętych pomieszczeń bez powietrza. Kanał kojarzy mi się z czymś najgorszym, tak sobie wyobrażam piekło w najstraszliwszych opisach. Jest ciemno, panuje potworny odór, ale najgorsze jest to, że nie widać nieba" - mówi Magdzie Łucyan Anna Jakubowska ps. Paulinka. To jedno z dwóch tragicznych wspomnień, oprócz powojennego więzienia, do których wraca w przejmującej rozmowie sanitariuszka. Tak, jak inni bohaterowie książki "Powstańcy", wydanej właśnie staraniem Znaku Horyzont, w sierpniu 1944 r. miała 17 lat. Należała do Szarych Szeregów, później do Armii Krajowej. Służyła w Brygadzie Dywersyjnej "Broda 53", batalionie "Zośka", 1 Kompanii "Maciek" - w III plutonie. Powstanie spędziła na Woli, Starym Mieście, skąd kanałami przedostała się do Śródmieścia, oraz na Górnym Czerniakowie.
Każdy z powstańców patrzy na świat przez pryzmat wydarzeń sprzed 75 lat. "Mam dziewięćdziesiąt jeden lat, przeżyłem wiele ciekawych momentów, ale Powstanie to było najważniejsze wydarzenie i najważniejszy okres w moim życiu. Z obecnej perspektywy mogę powiedzieć, że naprawdę wolny czułem się tylko wtedy" - wspomina Juliusz Kulesza ps. Julek. "Po pięciu latach okupacji, niewoli, rozstrzeliwania na ulicach, tortur w kaźniach gestapo Powstanie było jak haust świeżego powietrza. Działało tu prawo kontrastu. Pewnego dnia na ulicach zawisły biało-czerwone flagi!".
W Powstaniu miał niespełna 17 lat. Do dziś rozpamiętuje śmierć rannego, którego upuścili do wody, broniąc bloku mieszkalnego przy Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych.
"To, co odczuwaliśmy, to zwierzęce zmęczenie. Człowiek kładł się, gdziekolwiek było miejsce, i zasypiał, jak tylko mógł. Myśmy spali po cztery godziny dziennie. Byliśmy potwornie słabi, wykończeni wręcz" - wspomina, rozważając czasem, czy mógłby wybaczyć Niemcom, którzy w sierpniu 1944 r. atakowali jego oddział pod koniec sierpnia.