Maryja uczy języka polskiego, Józef pracuje w szkole dla niesłyszących dzieci. Kamila i Krzysztof Sujkowscy wraz z 9-miesięcznym Tymoteuszem podczas Orszaku Trzech Króli zagrają Świętą Rodzinę z Dzieciątkiem.
Stroje gotowe, kolędy przećwiczone, dialogi i pokłon Dziecięciu też. 6 stycznia, w uroczystość Objawienia Pańskiego ulicami Warszawy przejdzie Orszak Trzech Króli. Jasełka odbędą się po raz 12., ale dla Kamili i Krzysztofa Sujkowskich to wyjątkowe wydarzenie. 1,5-roczne małżeństwo po raz pierwszy wcieli się w rolę Świętej Rodziny z Dzieciątkiem, któremu na pl. Piłsudskiego oddadzą pokłon Trzej Królowie.
- Pomysł, by zagrać w orszaku, podsunęła nam koleżanka. Zastanawialiśmy się, czy podołamy, ale ostatecznie stwierdziliśmy, że dla naszej rodziny to życiowa rola. Nie chcieliśmy także odmówić synowi takiej szansy - mówią małżonkowie.
Odegranie roli Józefa i Maryi to dla małżonków nie lada wyzwanie. I to nie tylko "techniczne”, by 9-miesięczny Tymoteusz nie płakał na scenie, ale przede wszystkim duchowe. - Pierwsze pytanie, jakie sobie zadałam, to czy jesteśmy godni wcielić się w święte postacie. To nas motywuje, by każdego dnia bardziej się starać do nich się upodobnić - mówi Kamila Sujkowska.
W rolę Świętej Rodziny Brzemiennej wcielą się Izabela i Łukasz Strzyżewscy - małżonkowie z 9-letnim stażem. Mieszkają w Warszawie na Stegnach, należą do Domowego Kościoła - rodzinnej gałęzi Ruchu Światło-Życie. Są rodzicami siedmioletniej Zuzi i dwuletniej Łucji. - Aktualnie czekamy na kolejną córeczkę - cieszą się.
Małżonkowie, którzy w orszaku grali tę nietypową rolę, przyznają, że było to dla nich "mocne przeżycie”. - Zaskoczyło nas to, że warszawiacy rzeczywiście widzieli w nas Świętą Rodzinę. To doświadczenie uświadomiło nam, że świętość jest dla każdego. To codzienność i stąpanie mocno po ziemi, a nie robienie wielkich rzeczy - mówi odtwórca roli Józefa w ulicznych jasełkach, Paweł Sobiech. - Z pewnością poczuliśmy się jako rodzina docenieni.