Siostry Franciszkanki Służebnice Krzyża mają nadzieję, że jesienią papież Franciszek zatwierdzi dekret o cudzie za wstawiennictwem założycielki ich zgromadzenia, a wtedy uroczystość beatyfikacyjna mogłaby się odbyć w przyszłym roku – 60 lat po śmierci m. Elżbiety Czackiej.
Kiedy z ruchliwej, hałaśliwej Warszawy przyjeżdża się do pobliskich Lasek, uderza spokój i prostota. Niskie, urokliwe zabudowania należące do Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi, toną w kwiatach. Podobnie jak kaplica Matki Bożej Anielskiej, do której już wkrótce z pobliskiego cmentarza zostanie przeniesione ciało sługi Bożej m. Elżbiety Róży Czackiej.
Jej proces beatyfikacyjny rozpoczął się w 1987 r., a trzydzieści lat później za zgodą papieża Franciszka, Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych ogłosiła dekret o heroiczności jej życia i cnót.
Wkrótce ciało kandydatki na ołtarze zostanie przeniesione z cmentarza w Laskach do tamtejszej kaplicyProces w sprawie domniemanego cudu za wstawiennictwem m. Elżbiety Czackiej zakończył się 5 czerwca 2018 r. i dotyczył dziewczynki, która wyzdrowiała po poważnym wypadku. Przypadkowi uzdrowienia przyglądali się już watykańscy medycy i teologowie. Teraz dyskutować o nim będą kardynałowie i biskupi. Jeśli uzyska także ich aprobatę, dekret o cudzie za wstawiennictwem m. Czackiej zostanie przedłożony do podpisu papieżowi. Akceptacja papieża umożliwi wyznaczenie terminu uroczystości beatyfikacyjnej.
- Dostajemy wiele świadectw łask, otrzymanych po modlitwach za wstawiennictwem matki Czackiej. Dotyczą szczególnie uzdrowienia z chorób nowotworowych. Warto przypomnieć, że sama nasza matka przeszła dwie operacje nowotworowe i to zaledwie trzy lata po założeniu naszego zgromadzenia. Rokowania były wtedy niepewne, ale jak widać Pan Bóg miał jeszcze wobec niej wiele planów – mówi s. Radosława.
Spośród wielu intencji powierzanych wstawiennictwu opiekunki niewidomych, powtarzają się te o dar potomstwa, o pokój w zwaśnionych rodzinach, o wiarę dla bliskich.
– Niedawno otrzymaliśmy też świadectwo kobiety, która w wyniku choroby straciła wzrok. Bardzo „zaprzyjaźniła się” z m. Czacką i gorąco ją prosiła, żeby mogła zobaczyć pierwszą komunię świętą swojego wnuka. Podczas uroczystości pierwszokomunijnej znów zaczęła widzieć - dodaje s. Radosława.