Człowiek wielkiej wiary i pasji. Oddany bezgranicznie swoim uczniom pedagog i szukający dobra współpracowników dyrektor. Oddychał relacjami z innymi ludźmi. Dyrektor LO im. bł. ks. Archutowskiego pozostawił po sobie wiele dobra.
Cenił i dawał wolność. Sam będąc człowiekiem wiary, rozumiał, jak jest ona nieoczywistą rzeczą dla naszych uczniów. Szukał równowagi między promocją wiary w naszej katolickiej szkole a poszanowaniem sumienia, wątpliwości, poszukiwań uczniów i nauczycieli. Sam dzielił się swoją wiarą w dyskretny, nienachalny sposób. Cieszył się, kiedy uczniowie zabierali figurkę Matki Bożej na swoją studniówkę, albo kiedy popiersie patrona dekorowali okolicznościowymi gadżetami. W ten sposób święci w naturalny i oczywisty sposób "byli" z nami - zauważa Elżbieta Kożuchowska, nauczyciel języka niemieckiego i wychowawca klasy 1c. - W tegorocznym Wielkim Poście spotykaliśmy się w piątki online na Koronce do Miłosierdzia Bożego. Prowadził ją pan dyrektor, dołączając do niej "Lednicki akt wyboru Chrystusa", a w nim te słowa: "Tobie oddaję moją przeszłość, dzień dzisiejszy i przyszłość oraz całą moją wieczność. TY jesteś moją Prawdą, TY jesteś moją Drogą, moim Życiem i moją Miłością. Teraz i na wieki. Amen". Wiem, że mówił to z głębi serca, i ufam, że jego oddanie zostało przyjęte, że na całą wieczność jest z Tym, który był i jest jego życiem i miłością - dodaje.
Pod wrażeniem osobowości dyrektora Liceum Archutowskiego są też rodzice uczniów. - To człowiek wielkiej wiary, w każdym wymiarze życia. A dar wiary starał się na każdy sposób pokazać przez swoje życie. Opierał wszystko, co robił, na Ewangelii - podkreśla Konrad Koper, ojciec Kazimierza, absolwenta z 2020 r., Karola, aktualnego ucznia klasy Ib oraz Kostka (12 lat), który już jest gorąco zachęcany przez starszych braci, by też poszedł do "Archuta". Poznał Tomasza Kowalczyka cztery lata temu. - Cudowny człowiek, emanujący optymizmem, radością, ciepłem, bez względu na swoje własne zmęczenie lub nastrój. Kochający i szanujący każdego, kogo spotkał. Zawsze miał otwarte serce, szukał rozwiązań problemów, a nie wad lub błędów u innych ludzi.