Nie znosił szufladkowania. Tak dalece, że nie podpisywał swoich dzieł, by każdy sam mógł w jego pracach odnaleźć kawałek własnej duszy
Beksiński zmagał się z problemami psychicznymi i fizycznymi, z lękami i fobiami. Ale nikt nie odbierze mu wielkiego talentu – mówi Piotr Dmochowski, kolekcjoner dzieł artysty i jego przyjaciel przez prawie 30 lat życia. Razem z żoną Anną prowadzi w Paryżu galerię prac Zdzisława Beksińskiego. Razem marzyli, by można je było oglądać także w Warszawie, mieście, w którym geniusz spędził większość swojego życia.
Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.