- Matka Boża czekała na mnie długo, od dzieciństwa - wyznaje Zuzanna Dziemidzik, która po raz 14. wyruszyła na pieszą pielgrzymkę do miejsca objawień na Warmii.
Wielkim orędownikiem objawień gietrzwałdzkich był bł. o. Honorat Koźmiński, który podkreślał, że "nigdy nie słyszano jeszcze, aby tak długo i tak przystępnie i do tego w sposób tak uroczysty ukazała się Matka Boża". Choć przesłanie Maryi, która pojawiła się w tym czasie 160 razy, było jak zawsze proste. Na pytanie: "Czego żądasz, Matko Boża?", odpowiedziała dziewczynkom: "Życzę sobie, abyście codziennie odmawiali Różaniec!". Ważne było, że w będącej pod zaborem pruskim Warmii Maryja mówiła do dzieci po polsku.
- Święty Jan Paweł II na spotkaniu rodzin w Rzymie w maju 1996 r. mówił do Polaków wprost: "Jedźcie do Gietrzwałdu! Tam Matka Boża wzywa do świętości! Tam jest nasze miejsce!". Dlatego w czasie pielgrzymki pątnicy modlić się będą o to, aby coraz więcej Polaków na nowo odkrywało wezwanie Matki Bożej w Gietrzwałdzie do modlitwy różańcowej. Aby stała się ona ratunkiem i ocaleniem w różnych zagrożeniach i zniewoleniach, zwłaszcza w beznadziejnych sytuacjach - mówi Urszula Strynowicz, inicjatorka pielgrzymek pieszych z Łomianek do Gietrzwałdu i założycielka Wspólnot Nieustającego Różańca Świętego. - Błogosławiony Honorat twierdził, że "gdyby w Gietrzwałdzie był odmawiany nieustannie Różaniec, Polacy nie musieliby walczyć o wolność Polski, mieliby ją wolną bez walki". Dziś w Polsce mamy 350 takich wspólnot, liczących po 48 rodzin, które raz w miesiącu, w łączności z sanktuarium gietrzwałdzkim, odmawia przez całą dobę tę modlitwę - dodaje.