Piąte diecezjalne spotkanie synodalne poświęcone było misyjności Kościoła. - Zadanie jest wielkie, nie tylko dla tych, którzy mają koloratki i habity, ale także dla tych w sukienkach lub krawatach - mówił bp Piotr Jarecki.
Tym razem w spotkaniu synodalnym uczestniczyło jedynie około czterdziestu osób. Zanim w czterech grupach rozpoczęto dyskusję na temat synodalności jako metody Kościoła misyjnego, zaintonowano hymn "O Stworzycielu Duchu przyjdź" i rozpoczęto modlitwę za synod. Po liturgii słowa krótkim komentarzem do czytań z Ewangelii św. Łukasza o posłaniu 72 uczniów podzielił się bp Piotr Jarecki.
- Posłanie nas przez Jezusa to owoc Jego zmiłowania się. Ewangelista Marek mówi, że Pan Jezus po zmartwychwstaniu przyszedł do uczniów i wyrzucał im brak wiary, bo nie przyjmowali świadectwa niewiast o zmartwychwstaniu. Mimo to zaraz potem ich posłał. Posłanie i misyjność nie jest więc owocem zasług człowieka, ale bożego zmiłowania. To przypominają słowa z herbu papieża Franciszka, na którym są słowa: "Miserando atque eligendo" - “Spojrzał z litością, zmiłował się, wybrał i posłał”. To wskazówka dla każdego z nas ochrzczonych, bo każdy z nas powoływany - mówił bp Piotr Jarecki, podkreślając, że Dobra Nowina rozpoczyna się od niewiast, które zostały posłane do apostołów. - Kościół najpierw powinien ewangelizować samego siebie, po to, aby być w stanie ewangelizować świat. Nigdy nie można zrezygnować z ewangelizacji ad intra, bo wówczas nasza misja nie przyniesie owoców - dodał delegat metropolity warszawskiego ds. synodu.
Komentując fakt posłania 72 uczniów do miejscowości, które Jezus sam zamierzał odwiedzić, biskup podkreślił, że sama liczba świadczy o uniwersalizmie powołania misyjnego, ponieważ ówcześni Żydzi byli przekonani, że na świecie żyją 72 narody.
- Za rzadko mówimy, że jedynym zbawicielem dla 7 miliardów ludzi jest Jezus. Pan Jezus wysłał uczniów. Nie kazał im czekać, aż ludzie sami do nich przyjdą. Misjonarz pierwszy ma przejąć inicjatywę, choć grozi mu nieraz, że zostanie odrzucony. Trzeba liczyć się z wrogością świata, ale ani sukces, ani porażka nie mogą powstrzymać zapału apostołów. Zadanie jest wielkie i upoważnia do niego nie tylko piuska, koloratka czy habit, ale także spódnica, sukienka czy krawat. Każdy jest powołany od momentu chrztu św., a ponieważ większość z nas to ludzie świeccy, powinniśmy się częściej modlić o dojrzałe powołania także dla nich. Cały Kościół i duszpasterstwo potrzebuje misyjnego nawrócenia. Im więcej będziemy synodalni, tym bardziej będziemy misyjni - stwierdził bp Piotr Jarecki.