W siedzibie Polskiego Radia zaprezentowano odnalezione nagrania z września 1939 r. Rozpoczęto też akcję międzynarodowych poszukiwań zaginionej części dźwięków.
Po wybuchu II wojny światowej Polskie Radio nadawało nieprzerwanie do 30 września 1939 roku. Po ogłoszeniu kapitulacji 28 września i zajęciu przez Niemców rozgłośni przy ul. Zielnej w Warszawie jej pracownicy wynieśli i ukryli w prywatnych mieszkaniach, narażając swoje życie, około 200 metalowych krążków do tzw. bezpośredniego zapisu dźwięku, czyli metalofonów i decelitów.
- We wrześniu 39 r. na mapie oblężonej Warszawy najważniejsze były 3 adresy: adres komisarza cywilnego Stefana Starzyńskiego, czyli ratusz, sztab gen. Czumy i Zielna 25, czyli rozgłośnia radiowa nazywana przez Starzyńskiego centrum informacyjnym Warszawy. Radio we wrześniu 1939 r. pokazało rolę, jakiej do tej pory nie mogło pokazać, czyli swoją rolę informacyjną. Był to też dokładny instruktaż jak zachowywać się w czasie bombardowanie, gdzie się chować, co robić, by przetrwać. Były też apele do społeczeństw za granicą. Rolę radia doceniali również Niemcy i dlatego podjęli się zbombardowania naszych rozgłośni na Wschodzie jeszcze przed atakiem Rosji na Polskę: rozgłośni w Wilnie, Lwowie i Baranowiczach. W Warszawie jako symbol został zbombardowany Zamek. Kiedy w radiu już wszyscy wiedzieli, że będzie podpisany akt kapitulacyjny i że jeden z jego punktów mówił wyraźnie o tym, że rozgłośnia na Zielnej przechodzi w ręce niemieckie, a wszystkie nasze płyty zostaną z niej zabranie, postanowili uratować zbiory. Pierwszym pomysłem było przekazanie wszystkich płyt do ratusza Stefanowi Starzyńskiemu. Stefan Starzyński odmówił ich przyjęcia. W związku tym podjęto decyzję o podzieleniu płyt na trzy części i wyniesieniu ich poza teren rozgłośni. Pierwszą część wyniósł Eugeniusz Domachowski, druga płk. Lipiński, trzecią Mirosław Panufnik. Jak twierdza świadkowie, trzecia część była zapakowana w czarny neseser. Trudno powiedzieć, ile tych płyt było. Są różne informacje. Są tam na pewno w większości przemówienia Stefana Starzyńskiego po 17 września. Wiemy, że zbiór przetrwał wojnę. Na Wydziale Historycznym w lat. 60 udało się odtworzyć płytę przyniesioną przez studenta z nagraniem głosu prezydenta Starzyńskiego. Te wynoszone płyty mają średnicę 30 cm. Przypominają winyle, ale od winyli różnią się tym, że na środku nie mają etykiety, tylko białą farbą napisane litery i cyfry – opisywała 6 maja w siedzibie Polskiego Radia Elżbieta Berus -Tomaszewska, dyrektor archiwum.