O wytrwałym czekaniu, zakasaniu rękawów i nieustannej nadziei, mówi s. Wiktoria Maria Kulpa, dyrektor Hospicjum Sióstr Felicjanek im. bł. Hanny Chrzanowskiej przy ul. Nowowiejskiej w Warszawie.
Joanna Jureczko-Wilk: Od roku sale dla terminalnie chorych są gotowe, personel czeka, brakuje tylko stałego finansowania. W lipcu po raz drugi nie udało się zdobyć kontraktu Z Narodowego Funduszu Zdrowia, więc łóżka nadal będą stały puste.
Siostra Wiktoria Maria Kulpa CSSF: - Wynik konkursu był dla nas trudny, bo bardzo chcemy już pomagać chorym i mamy do tego zaplecze, w tym zespół lekarzy specjalistów, pielęgniarek, opiekunów medycznych, psychologa, fizjoterapeutów, 30-osobowe grono stałych wolontariuszy. W dwumilionowej Warszawie, które dysponuje tylko 70 łóżkami w hospicjach stacjonarnych, bardzo potrzebne są takie nowe miejsca.
Nie zawsze rodzina, mimo szczerych chęci i starań, jest w stanie zapewnić choremu kompleksową opiekę. Często pozostaje on sam ze swoim lękiem, trudnymi myślami, bo bliscy nie są w stanie zaakceptować jego odchodzenia. W hospicjum zajmujemy się nie tylko chorym, ale także jego bliskimi, którzy często stają przy łóżku bezsilni, zagubieni, zrozpaczeni.
Tym razem nie udało nam się zdobyć kontraktu. Przyjmujemy to z pokorą. Wierzymy, że nasze hospicjum jest dziełem Boga, a my mamy starać się ze wszystkich sił go otworzyć i jak najlepiej służyć chorym.
Kiedy ochłonęłam po ogłoszeniu wyników, pomyślałam, że widocznie to nie jest jeszcze ten czas, że Bóg chce nas przygotować na coś większego. Gdy podzieliłam się tą myślą z jednym z pracowników NFZ, pytając jakie błędy popełniliśmy w konkursie, w odpowiedzi usłyszałam: „A może Pan Bóg chce, żebyście się nauczyli dobrze pisać oferty”. Następnym razem postaramy się jeszcze bardziej.
- I co będzie dalej z hospicjum?
- Nie poddajemy się, zakasujemy rękawy, nastąpiła w nas jeszcze większa mobilizacja. Traktujemy to doświadczenie jako kolejny etap w staraniach, żeby terminalnie chorzy pacjenci otrzymali właściwą opiekę.
Czekamy na kolejne ogłoszenie konkursu przez NFZ i mamy nadzieję, że nastąpi to jeszcze w tym roku. Póki co zbieramy środki, żeby jak najszybciej otworzyć placówkę, nawet jeśli nie będzie jeszcze dofinansowania z NFZ.