Metropolita warszawski przewodniczył inauguracji roku akademickiego na Akademii Katolickiej w Warszawie.
Po Mszy i odśpiewaniu „Gaude Mater Polonia” miały miejsce dalsze uroczystości, w których oprócz studentów AKW oraz wydziałów i instytutów do niej afiliowanych udział wzięli kard. Kazimierz Nycz, nuncjusz apostolski abp Salvarore Pennacchio, biskupi z diecezji, w których funkcjonują seminaria, wydziały i instytuty afiliowane do Akademii oraz ich rektorzy lub dyrektorzy. Również klerycy i zakonnicy, wśród których oprócz jezuitów pierwszy raz pojawili się w tym roku przyjęci w struktury AKW dominikanie i karmelici.
Tradycyjnego kolorytu uroczystości nadała obecność ubranych w togi władz warszawskich i pozawarszawskich uczelni. Obecni byli przedstawiciele ministerstw, organizacji akademickich, samorządowych i pozarządowych.
– Społeczność akademicka każdego roku niczym okręt, który stoi u wyjścia z portu i decyduje, jak, gdzie i z kim można płynąć. Świat zewnętrzny czasem bywa spokojniejszy, a czasem zaczyna burzyć się i falować, jak w tym roku. Nie minęły jeszcze cienie pandemii, a pojawiły się w pobliżu pioruny wojny, na horyzoncie ujawniają się już zapowiedzi kryzysów: energetycznego, finansowego, żywnościowego i wielu innych. Co w tej sytuacji może zrobić świat nauki? Powrócić do portu, do bezpiecznych i schematycznych wykładów? Czy też jednak próbować dokonywać kolejnych odkryć, świadomy starożytnego zawołania: Navigare necesse est, vivere non est necesse (żeglowanie jest koniecznością, życie koniecznością nie jest) – pytał rektor AKW ks. prof. Krzysztof Pawlina, wskazując, że wśród zewnętrznych i wewnętrznych burz można zagubić poczucie misji - wkrada się erozja, a nawet dekompozycja misji uczelni. - Jak sprawić, aby nauka i kultura nie przegrały z populizmem, z karierowiczostwem, z sumowaniem punktów ewaluacyjnych? Esencją uczelni jest misyjność, a nieodłącznym jej elementem jest ciągłe pokonywanie przeciwności i oporu świata. Kiedy się idzie w złym kierunku, to wszystko jedno w którym, ale jeśli idzie się w dobrą stronę, to zawsze jest pod górę. To jest misja uczelni. Tej świadomości nie wyczuwa się dość powszechnie, ale życie bez natchnienia nie jest misją, jedynie egzystowaniem, administrowaniem - dodał ks. prof. Pawlina. - Nie jest moim zamiarem przekładać szczegółowych rozwiązań i recept w tak wielu dziedzinach nauki, które tu dzisiaj reprezentujemy. Pragnę jako rektor uczelni duchowej wyrazić radość i wdzięczność, że dane jest nam uczestniczyć w tak zaszczytnej misji. Jesteśmy trochę jak owi dawni żeglarze, którzy z niewielkimi siłami ruszają na olbrzymie oceany nauki. Jednocześnie musimy naszą pasją zarazić młode pokolenie, by nie pozostali w porcie życia i nie zmarnowali swoich dni na poszukiwaniu przyjemności, ale by zbudowali nowe okręty i popłynęli dalej, niż nam udało się dopłynąć. Burze trwają, ale nas to nie usprawiedliwia. Musimy płynąć - stwierdził.
Uroczyście otwierając nowy rok akademicki, ks. prof. Krzysztof Pawlina stwierdził, że teologii nie wystarczy studiować, słuchając wykładów i czytając książki.
- Dla tego typu studiów potrzeba również przestrzeni ciszy. Cisza nie jest wygodna. Można się jej poddać i pozwolić, aby nas dotykała, albo wziąć książkę, włączyć Internet, aby nie być sam na sam ze sobą. Mądrość jest miłośniczką ciszy. Mądrość zdobywa się przez poznanie siebie. Nie zdobędzie się jej wyłącznie poprzez czytanie książek. Cisza umożliwia bowiem poznanie własnego serca.
Zauważył też, iż w milczeniu nie chodzi o dyscyplinowanie się: „milczenie nie jest jakimś naukowym reżimem, ale zaproszeniem do przebywania z Bogiem, który nas powołał i czeka na zbudowanie takich więzi, dzięki którym staniecie się mistrzami Niewidzialnego”.