Gdyby chcieć pokazać wszystkie świadectwa ratowania dzieci żydowskich, film Macieja Fijałkowskiego o m. Getter, Franciszkance Rodziny Maryi musiałby trwać nie 50 minut, a 50 godzin.
- Dopiero dziś dowiadujemy się wielu szczegółów: przychodzą dzieci i wnuki ocalonych, nie ma tygodnia, żeby ktoś nie szukał swoich korzeni. W dużej mierze udaje się to dzięki naszej archiwistce, s. Antonietcie Frączek. Żałuję, że sama nie dopytywałam starszych sióstr o te historie. Dopiero po ich śmierci dowiadywałam się, że siostra, z którą obierałam ziemniaki to ta sama, która potrafiła wsiąść z dzieckiem o wyraźnych rysach semickich do wagonu nur für Deutsche i z uśmiechem odpowiadać Niemcowi, że doskonale wie, co robi, choć jej życie mogło zakończyć się w tej samej sekundzie - mówi przełożona domu przy ul. Żelaznej, s. Magdalena Abramow-Newerly RM, która daje również świadectwo w filmie.
"Matusia" powstała dzięki determinacji Instytutu Pamięci Narodowej. Za scenariusz odpowiada Wojciech Kałużyński, autorem zdjęć jest Michał Rytel-Przełomiec. Jednym z opowiadających o m. Matyldzie Getter, która została pośmiertnie odznaczona przez Instytut Yad Vashem medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata, jest także wiceprezes IPN dr Mateusz Szpytma.
- Wiele osób nie chce wracać pamięcią do tamtych czasów. Bywa, że o swojej tajemnicy, o tym, że zostali uratowani w czasie II wojny światowej przez siostrę Getter lub innych Polaków, mówią dopiero na łożu śmierci. Jeszcze długo więc będziemy dowiadywać się, ilu Żydów zostało ocalonych. Trzeba bardzo dużo pracy, by docierać z takimi filmami i prawdą nie tylko do polskich odbiorców, ale zagranicznych - mówił w czasie premiery filmu dr Mateusz Szpytma.
- Po II wojnie światowej naprawdę nie odzyskaliśmy niepodległości jako naród. Nie mając prawdziwie wolnego państwa, nie mogliśmy wydobyć na powierzchnię tego, co polskie społeczeństwo robiło w czasie II okupacji. Komuniści nie byli tym zainteresowani. Pamięć przetrwała dzięki rodzinom, ale także Kościołowi. Pustka została wypełniona przez kłamstwo, które opanowało historiografię światową: byliśmy przez dziesięciolecia traktowani i pomawiani jako naród, który uczestniczył w Holokauście. To oczywiście kłamstwo. Od momentu, gdy odzyskaliśmy niepodległość, polska historiografia odrabia bardzo ważne straty wizerunkowe. Takie filmy mają szansę przebić się do świadomoci nie tylko Polaków, ale przede wszystkim do opinii publicznej na Zachodzie. byśmy mogli pomóc mu odkryć o nas prawdę, także o naszym chrześcijaństwie - stwierdził prof. Jan Żaryn.