- Czy ten wielki marsz, czy ta fantastyczna frekwencja oznaczają chęć pójścia królewską drogą życia, rodzaj słomianego zapału albo przedśmiertną konwulsję organizmu, który niedługo umrze? - zastanawiał się w homilii.
Wyjaśniał, że "idea niereprodukowania samego siebie przez zmęczone i duchowo wyczerpane społeczeństwo stała się dzisiaj ideą polityczną, ruchem społecznym, naciskiem medialnym". Kryje się za tym panika wobec rodzicielstwa i obojętność względem dzieci nienarodzonych.
- Korzeniem chrześcijańskiej wiary jest głęboka osobista relacja do Chrystusa Zmartwychwstałego, dobrowolna wspólnota losu z Ukrzyżowanym i Zwycięzcą śmierci. Nie udaje nam się w przekonujący sposób przekazać wiary pokoleniu, które niebawem zajmie nasze miejsce. Powodem, dla którego wiara chrześcijańska nie ma znaczenia dla tak wielu młodych ludzi dzisiaj, może być to, że nie miała wielkiego znaczenia na nas. Nie byliśmy w stanie za nią, o nią walczyć, nie jesteśmy w stanie za nią cierpieć. Jako katolicy niebawem możemy poczuć się obcymi we własnym kraju. Nic nas nie usprawiedliwia, skoro, jak mówił papież Franciszek, "my, uczniowie Zmartwychwstałego nieraz wyglądamy tak jakbyśmy dopiero co wrócili z pogrzebu". Nikt nie może podjąć walki, jeśli nie wierzy w zwycięstwo. Kto zaczyna bez ufności, już przegrał pół bitwy. Chrześcijański triumf jest zawsze krzyżem, ale krzyżem, który jest jednocześnie sztandarem zwycięstwa, wznoszącym się z waleczną czułością przeciw napaściom zła. Świat potrzebuje wierzących. Świat potrzebuje świadectwa gorącej prawdy i ufności - stwierdził ks. Robert Skrzypczak dodając, że "miłość Chrystusa do każdej kobiety i do każdego mężczyzny musi być głoszona odważnie i otwarcie bez poczucia wyższości ani pouczania, z pokorą, w oparciu o własne doświadczenie i w oparciu o modlitwę". - Nie możemy obrażać się ani lękać się innych ludzi, słysząc z ich strony inwektywy. W krajach, w których głosiciele Ewangelii pozwolili sobie zamknąć usta, zaszły bardzo szybkie zmiany i poprzez te zmiany w całych pokoleniach utrwalono niechęć awersję wobec chrześcijaństwa, wobec Chrystusa i wobec Kościoła - ostrzegł kapłan, prosząc by "odpowiadać miłością na nienawiść".
(obraz) |