Gdy Agnieszka Sapińska bierze się za malowanie, wszystko inne odchodzi w niepamięć: ból kręgosłupa, mimowolne i nieskoordynowane ruchy oraz porażenie mózgowe, z którymi się boryka od urodzenia. Bierze w usta pędzelek i wyczarowuje na płótnie maki, róże i magnolie.
W Polsce jest ich około trzydziestki. Każde ma za sobą niełatwą historię, ale odkryło w sobie pasję, którą potrafi przezwyciężyć największe niedogodności życia. Gdy patrzy się na ich twórczość, nie można uwierzyć, że ich dzieła powstały bez pomocy rąk.
- Gdy wczoraj wieszałam obrazy, klienci kawiarni cmokali z zachwytu i pytali o autorów. Gdy powiedziałam, że stworzyli je artyści malujący ustami i nogami, zaniemówili – mówi Ewa Jagiełło, prowadząca Klubokawiarnię Międzypokoleniową.
Przy ul. Anielewicza 3/5 otwarto wystawę 30 obrazów artystów z całej Polski, zrzeszonych w ogólnoświatowym związku VDMFK oraz przy polskim wydawnictwie AMUN. Wydawnictwo rozprowadza reprodukcje ich dzieł w postaci druków artystycznych, kartek z życzeniami i kalendarzy, organizuje ekspozycje i plenery, na których szkolą się w różnych techikach. Na całym świecie takich artystów jest 750 w 72 krajach. Polski AMUN obchodzi właśnie 30-lecie.
Stanisław Kmiecik urodził się w 1971 r., bez rąk. Zaczął malować przy pomocy stóp i ust w wieku pięciu lat. Nieprzeciętnie utalentowany sięga po technikę olejną, pastele, akwarele, akryl, temperę i ołówek. Podczas wernisażu usiadł obok 11-letniego Stasia Salacha z Falent koło Raszyna i 13-letniej Martyny, mieszkającej niedaleko Nowego Sącza, w Kąclowej. Rozłożyli na podłodze kilkadziesiąt akrylowych markerów, kredek i suchych pasteli. W ciągu pół godziny wyczarowali na czarnych kartonach górskie pejzaże. Palcami stóp precyzyjnie sięgali po konkretne kolory, zdejmowali skuwki i staranną, ale odważną kreską powołali do życia zatopione w chmurach zielone pagórki.
To Stanisław Krecik, związany z AMUN-em od 34 lat zachwycił małego Stasia spod Raszyna swoim talentem. Zaczął malować pod jego wpływem, choć nie jest to jego jedyna pasja. Chłopak marzy by zostać dziennikarzem sportowym. Pyta o liczbę wersów, które powinien mieć artykuł do gazety, ale sam trenuje też parataekwondo oraz piłkę nożną. Właśnie przeczytał biografię redaktora Christiana Falka z niemieckiego Sport Bilda, bo chciałby mieć taką wiedzę, jak on.
Staś zaraził malowaniem Martynę. Od trzeciego roku życia łapie między palce stopy kredki i pastele, odwzorowując pejzaż Sądecczyzny, który codziennie widzi ze swoich okien.
- Urodziłam się bez rąk, więc dla mnie to łatwe. Pewnie dla kogoś z rękami albo dla osób po wypadkach na początku jest to trudniejsze, ale ja się przyzwyczaiłam. Uwielbiam kolorami upiększać ten świat – mówi uśmiechnięta 13-latka. Niedawno namalował portret babci, Barbary.