Ok. 1400 osób przyjechało na zlot służby liturgicznej diecezji warszawsko-praskiej zorganizowany pod hasłem "Moimi przyjaciółmi będą Jezus i Maryja".
Odbył się on 16 września na terenie Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Warszawsko-Praskiej przy ul Mehoffera 2. Na spotkaniu były obecne relikwie św. Dominika Savio, patrona ministrantów.
Zlot miał na celu wspólną modlitwę z rówieśnikami, pokazanie młodym, że osób służących przy ołtarzu jest wiele, utwierdzenie ich w przekonaniu, że wspólna liturgia jest czymś pięknym, oraz nagrodzenie najbardziej wytrwałych ministrantów, bielanek i scholanek.
- Jestem tatą Zosi, Stasia i Jasia. Kiedy dzieci były mniejsze, to zawoziliśmy je z żoną na zbiórki. Teraz już tylko przypominamy, że to danego dnia. Sam służę w asyście. Kiedy średni syn szedł do I Komunii Świętej powiedział, że zostanie ministrantem, jeśli i ja będę przy ołtarzu. I tak dla nas obu zaczęła się ta droga. Kiedy poszedł starszy, to poszedł i młodszy. Także teraz każdy z nas pełni jakąś funkcję i jestem z tego powodu szczęśliwy - mówi p. Paweł z Zielonki.
Świętowanie rozpoczęło się Eucharystią na łące za seminarium. - Swoim zachowaniem musimy pokazać, że Jezus i Maryja, to ktoś nam bliski i kochany, tak by Oni się nami radowali, byli dumni z nas. Nie może ten kto pięknie ręce składa w kościele, w życiu codziennym postępować inaczej. Nie można zrywać pomidorów z choinki. Jeśli jesteś przy ołtarzu, by liturgia była piękna, to później w codziennym życiu trzeba być dobrym dzieckiem dla rodziców, pilnym uczniem, życzliwym sąsiadem. To, co wyrażamy przy ołtarzu, mamy realizować w praktyce. Owoce pięknej liturgii powinny przynosić dobre owoce w domu, szkole, na podwórku - nauczał bp Jacek Grzybowski.
Po Mszy św. był czas na posiłek i zabawę. Starsze dzieci miały konferencję.
- Przyjechaliśmy z Tłuszcza. Jest nas 50 osób. Córka od dwóch lat jest bielanką, a syn od czterech lat ministrantem. Ministrantów mamy w parafii osiemdziesięciu. Przybyliśmy pierwszy raz na zlot i jesteśmy zachwyceni piknikiem - mówi Emila Sulich.