Modlitwą, przemówieniami okolicznościowymi, złożeniem kwiatów i zapaleniem zniczy w Warszawie i Magdalence uczczono pamięć zabitych Polaków.
Uroczystości, z udziałem m.in. Polskiego Związku Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych oraz rodzin zabitych, rozpoczęły się przed Drzewem Pawiackim powitaniem przez Joannę Gierczyńską, kierownik Muzeum Więzienia Pawiak.
- Co roku spotykamy się w tym szczególnym miejscu, aby uczcić pamięć i oddać hołd pomordowanym więźniom Pawiaka w lesie sękocińskim koło Magdalenki.
Egzekucja odbyła się 82 lata temu 28 maja 1942 r. Już 26 maja 1942 r. dwaj oficerowie Sicherheitsdienst dokonali oględzin terenu w pobliżu Magdalenki. Polską służbę leśną poinformowano, że teren będzie niedostępny ze względu na przewidziane ćwiczenia wojskowe i zakazano ludności wstępu do lasu. Następnego dnia pod pozorem manewrów wykopano trzy podłużne doły.
Formowanie transportu na egzekucję rozpoczęło się późnym wieczorem 27 maja i przebiegało w wielkim pośpiechu. Więźniów zabierano z cel niespodziewanie, przy wrzaskach, biciu i kopaniu ze strony wachmajstrów i gestapowców. Kaci uniemożliwiali ofiarom nawet założenie ubrania, dlatego wielu osadzonych opuszczało cele w samej tylko bieliźnie. Świadomość, że jest to transport śmierci, dodatkowo utwierdzało nie wydanie ani depozytów ani żywności na drogę - mówiła J. Gierczyńska.
Ksiądz Robert Ogrodnik, kapelan Klubu Ocalonych KL Ravensbrűck, przypomniał, że wśród zamordowanych 28 maja 1942 roku w lasach sękocińskich koło Magdalenki byli: lekarz, profesor Leon Pękosławski, działacz socjalistyczny Gustaw Karol Lewestam, członek Stronnictwa Pracy Franciszek Kwieciński, dziennikarz Jerzy Roman Szyszko, organizator Związku Walki Zbrojnej na terenie Pomorza major Józef Ratajczak oraz 15 kobiet z obozu w Rawensbrück.
- W styczniu 1942 roku zostały przewiezione z powrotem na Pawiak. W trakcie drogi z Berlina do Warszawy ciężarówka miała wypadek i one miały doskonałą szansę, żeby uciec, ale wierzyły niemieckiemu słowu, bo zapewniono je, że wracają do Warszawy, by tylko dokończyć pewne elementy śledztwa i będą później uwolnione. Nie uciekły, przywieziono je na Pawiak, tu poddano je brutalnemu śledztwu i niektóre z nich do lasów wywieziono na noszach - mówił ks. Ogrodnik, który przed muzeum poprowadził modlitwę za pomordowanych.
W uroczystościach uczestniczył m.in. 99-letni były więzień Pawiaka Stanisław Zalewski, który po uroczystości wspomniał, że zanim trafił za kratki, był brutalnie przesłuchiwany przez Gestapo. - Przyjęcie na Pawiak to było właściwie pozbawienie człowieka ludzkiej godności, trafiłem do celi zbiorczej, byli tam harcerze z Szarych Szeregów, oficerowie rosyjscy i działacze naszego ruchu podziemnego - opowiadał.
Uroczystość w Warszawie zwieńczyło złożenie wieńców i zapalenie zniczy przed Drzewem Pawiackim. Uczestniczyli w niej także uczniowie Szkoły Podstawowej nr 210 im. Bohaterów Pawiaka, Technikum nr 29 Zespołu Szkół Stenotypii i Języków Obcych z Woli oraz Szkoły Podstawowej nr 398 z Targówka.