Wchodząc do podziemi kościoła św. Stanisława Kostki, tuż obok grobu księdza Jerzego, czuje się powagę tego miejsca, ciszę przerywaną jedynie odgłosem kroków innych zwiedzających. Chociaż wchodzących wita lekko uśmiechnięta twarz kapłana, nie ma innej drogi do wnętrza, jak tylko przez podświetlony krzyż.
Droga do Muzeum Księdza Jerzego Popiełuszki wiedzie przez krzyż. Dwadzieścia lat temu, wkrótce po otwarciu ekspozycji, udało mi się uchwycić przechodzącą przez ten krzyż Mariannę Popiełuszko. Ona w jakimś sensie pokonała tę samą drogę, co jej syn. I tak jak Chrystus darowała oprawcom. „Niech im Pan Jezus daruje. Najbardziej bym się cieszyła, żeby się oni nawrócili. Ja już im przebaczyłam” – powiedziała Milenie Kindziuk, autorce wielu publikacji o ks. Jerzym.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.