Ma 56 lat, dar słowa, ascetyczną posturę i uśmiech, którym zjednuje nawet zaciekłych antyklerykałów. Będzie 16. pasterzem archdiecezji warszawskiej.
Półtora roku temu, obejmując metropolię katowicką podczas ingresu do katedry Chrystusa Króla, mówił, że „nie jest zagorzałym fanem doraźnych programów duszpasterskich”, bo Chrystus nie powiedział przecież: „Idźcie i piszcie programy”, ale „Idźcie i głoście”. Mówił też, że dzisiaj potrzeba przykładu, a nie wykładu, prosząc, by wierni pomogli mu doskonalić się w trzech oczekiwanych cechach biskupa diecezjalnego: miłości, pokorze i prostocie życia. Dziękował, że mógł wzrastać w pallotyńskiej rodzinie, która go „przyjęła, wychowała i pokazała mu piękny Kościół”. Podkreślał, że „nie istnieje Kościół dla świeckich. Istnieje tylko Kościół ze świeckimi”. „Czas powierzyć ludziom świeckim rzeczywistą odpowiedzialność za wiele spraw Kościoła. Mają kompetencje, mają doświadczenie i kochają Kościół” - mówił podczas ingresu katowickiego.
Nowy metropolita Warszawę zna dobrze, ponieważ studiował przez sześć lat w pobliskim Ołtarzewie, potem przez cztery był tam wychowawcą seminaryjnym, studiował także na UKSW, gdzie w 2012 roku otrzymał tytuł doktora teologii w zakresie teologii duchowości. Sam mówi zresztą, że w dużym mieście czuje się jak ryba w wodzie. Przyznaje jednocześnie, że opuszczenie Kościoła śląskiego, po krótkim czasie posługi metropolity katowickiego, nie było łatwą decyzją, ale zaznacza, że kiedy Ojciec Święty mu coś zleca, przyjmuje to z gotowością, mówiąc "fiat". Przywołuje moment złożenia wiecznych ślubów w zgromadzeniu palotynów, który dla niego jest ważnym punktem odniesienia, symbolizującym pełne oddanie się Kościołowi.
„Byłoby mi trudno modlić się codziennie uczciwie modlitwą Ojcze Nasz i jednym zdaniem »bądź Wola Twoja«, byłoby mi trudno pewnie mówić o zaufaniu Panu Bogu i od innych, tak od świeckich, jak i od duchownych posłuszeństwa decyzjom Kościoła, gdybym sam ich nie okazywał” - mówił w wywiadzie udzielonym miesiąc temu Radiu eM. „Największą karierę w Kościele zrobiliśmy w dniu naszego Chrztu Świętego i to bez naszej zasługi, kiedy zostaliśmy podniesieni do godności dzieci Bożych. Wszystkie inne godności, wszystkie inne zadania w Kościele są konsekwencją tamtego. Jeśli to mamy w głowie i w sercu, to nam woda sodowa do głowy nie uderzy i nie zwariujemy” - dodał.
W wywiadzie dla KAI, 7 listopada br. zaznaczał, że jego "pierwszą misją jest utwierdzanie w wierze wierzących i skłanianie do wiary niewierzących". "Przychodzę tutaj nie jako polityczny gracz, czy - broń Boże - »partyjniak«. Nie! Jestem duszpasterzem. Tak chciałbym być postrzegany i na tym się skupić. Nie chciałbym by wierni świeccy i księża częściej oglądali mnie w telewizji, niż na ambonie. […] Na pewno Kościół ma obowiązek wychodzić do wszystkich środowisk, zapraszać do rozmowy. Kościół, który pozostałby zamknięty w kościele, nie byłby do końca wierny swojej misji, ponieważ chrześcijaństwo jest wcielone. Ono się dzieje w konkretnej rzeczywistości na konkretnej ziemi, wśród konkretnych, różnych ludzi. Ci ludzie mają różne twarze, różne historie i różne życia. Kościół może się albo na to obrazić, albo w to wejść, właśnie jako promotor spotkania. Oczywiście, to zaproszenie może nie zostać przyjęte, ale to też jest konsekwencją życia w społeczeństwie wieloimiennym…" - dodał.
Zapraszając do udziału w ingresie, mówił, że chce wspólnie z wiernymi rozpocząć "wspólną drogę pełną nadziei". Abp Adrian Galbas wie, co znaczy wędrować. Nie tylko dlatego, że gdy tylko pozwala mu na to czas, od kilkunastu lat codziennie biega nawet 10 kilometrów. Urodzony 26 stycznia 1968 roku w Bytomiu, 19 lat później wstąpił do pallotyńskiego seminarium w Ołtarzewie. By wikariuszem w łodzi, potem studiował na KUL, wrócił na kilka lat do Ołtarzewa, by w 2003 r. objąć probostwo w Poznaniu. W 2012 obronił doktorat na UKSW, by w 2019 r. wyruszyć na Warmię, do Ełku po nominacji biskupiej. Stamtąd Stolica Apostolska wezwała go do Katowic. Jednak dla niego droga do Warszawy, podobnie jak wszystkie, które podejmował, to przede wszystkim pielgrzymka duchowa.