Mały sekret ks. Dolindo

Joanna Jureczko-Wilk Joanna Jureczko-Wilk

publikacja 24.10.2018 12:01

Modlitwa "Jezu, Ty się tym zajmij" nie jest magiczną formułą do upraszania cudów. Przy jej odmawianiu potrzeba czegoś jeszcze.

Spotkania w ramach cyklu "Duchowość dla Warszawy" prowadzą ks. prof. Krzysztof Pawlina, rektor PWTW oraz s. dr Judyta Pudełko PDDM Spotkania w ramach cyklu "Duchowość dla Warszawy" prowadzą ks. prof. Krzysztof Pawlina, rektor PWTW oraz s. dr Judyta Pudełko PDDM
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość

- Ksiądz Dolindo Ruotolo, który spisał akt zawierzenia "Jezu, Ty się tym zajmij", trafił do serc Polaków. Tygodniowo do jego grobu w Neapolu przybywa 500 pielgrzymów z Polski. Codziennie w tamtejszym kościele odprawiana jest przynajmniej jedna Msza św. w języku polskim - mówiła Joanna Bątkiewicz-Brożek, autorka książek o neapolitańskim mistyku, która wraz z o. prof. Massimo Vedovą OFMConv., wykładowcą duchowości na Papieskim Uniwersytecie Antonianum w Rzymie, 23 października była gościem kolejnego spotkania z cyklu "Duchowość dla Warszawy".

GALERIA ZE SPOTKANIA - TUTAJ

I chociaż wiele osób codziennie puka w marmurową płytę na grobie mistyka, oczekując od niego odpowiedzi, zgodnie z tym co zapowiedział w swoim testamencie: "Kiedy to przyjdziesz, zapukaj, nawet zza grobu odpowiem: ufaj Bogu!", przybywających do Neapolu Polaków zdradza jeden szczegół.

- To wzruszające, gdy czasami jeszcze z walizkami, wprost z podróży, klękają u grobu i wyjmują różaniec. To modlitwa, z którą ks. Dolindo się nie rozstawał. Zawsze trzymał w ręku różaniec, sam je wyrabiał i rozdawał swoim duchowym dzieciom. Był wielkim czcicielem Matki Bożej - podkreślała biografka.

Przeczytajcie całą modlitwę ks. Dolindo, a zobaczycie, że prześwietla ona to, co jest w sercu człowieka. Pomaga zrozumieć czym jest akt zawierzenia - mówił o. prof. Massimo Vedova OFMConv.   Przeczytajcie całą modlitwę ks. Dolindo, a zobaczycie, że prześwietla ona to, co jest w sercu człowieka. Pomaga zrozumieć czym jest akt zawierzenia - mówił o. prof. Massimo Vedova OFMConv.
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość
Interpretacją modlitwy "Jezu, Ty się tym zajmij", podyktowanej kapłanowi przez samego Jezusa, jest biografia ks. Dolindo. Bez poznania życia tego świątobliwego i heroicznie pokornego kapłana, jego misji i dzieła, którego jak dodał o. prof. Vedova, "często sami święci do końca nie są świadomi na tej ziemi", nie można zrozumieć zdawałoby się prostego aktu zawierzenia. Co więcej, bez tego kontekstu, może wydawać się on zachętą do bierności czy magicznym zaklęciem, które sprowadza na ziemię Bożą interwencję. A to nie tak.

Jak zaznaczała Joanna Batkiewicz-Brożek, gdy mówimy "Jezu, Ty się tym zajmij", jesteśmy podobni do apostołów, którzy podczas burzy na jeziorze wołali do śpiącego w łodzi Jezusa: "Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?". My też wołamy tak podczas życiowych burz, cierpień, trudności... Głośno dobijamy się do nieba, bo skąd, jeśli nie od Boga, mamy oczekiwać pomocy.

Spodziewamy się cudu, Bożej mocy tu i teraz. I rzeczywiście, poprzez odmawiany z ufnością akt zawierzenia i wstawiennictwo ks. Dolindo, Bóg często wysłuchuje próśb. Zebrano świadectwa o uzdrowieniu z chorób nowotworowych, o poczęciu dziecka przez niepłodnych małżonków, o małżeństwie, które powróciło do siebie po 6 latach od rozwodu... I o wielu duchowych łaskach. I można by powiedzieć: to działa!

Po spotkaniu Joanna Bątkiewicz-Brożek podpisywała swoje książki o ks. Dolindo   Po spotkaniu Joanna Bątkiewicz-Brożek podpisywała swoje książki o ks. Dolindo
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość
- Wiele razy prosiłam Boga o czyjeś uzdrowienie. Teraz mówię "Jezu, Ty się tym zajmij" i w pełnym zaufaniu pozostawiam Bogu decyzję. On widzi dalej, wie lepiej i zawsze chce naszego dobra - wyznała pisarka.

Ksiądz Dolindo uczy nas jednak jeszcze czegoś. Znajdowania we wszystkim, co nam się zdarza, woli Bożej. Także w cierpieniu, poniżeniu, niesprawiedliwych oskarżeniach, chorobie, trudnościach dnia codziennego... A tych w życiu ks. Dolindo było niezliczenie wiele. Jego imię w dialekcie neapolitańskim znaczy "cierpienie".

Wychował się w patologicznej rodzinie. Gdy ojciec bił go tak, że lała się krew i zamykał na noc w komórce ze szczurami, on jako kilkuletnie dziecko modlił się za swojego oprawcę. Rodzinny dom opuścił poturbowany fizycznie i umysłowo. Te ułomności o mały włos nie przekreśliły jego marzeń o byciu księdzem. Mistyczne doświadczenia, słowa, które spisywał na polecenie Jezusa i Matki Bożej sprawiły, że wokół niego pojawiły się duchowe dzieci, ale i wrogowie, także wśród najbliższych mu osób. Po donosach dwóch duchowych córek, stanął przed Świętym Oficjum. Był podejrzewany o opętanie, poddawany badaniom psychiatrycznym. Przez prawie dwadzieścia lat był odsunięty od możliwości sprawowania Eucharystii, a jego dzieła trafiły na Indeks Ksiąg Zakazanych.

- Na jego widok księża przechodzili na drugą stronę ulicy. Był oskarżany, wytykany palcami... - mówiła J. Bątkiewicz-Brożek. - Wszystko znosił z pokorą, cierpliwie, bez oskarżania kogokolwiek, bez użalania się. Kiedy zakazano mu odprawiania Mszy św., nocą zakradał się do kaplicy, otwierał tabernakulum, żeby "oddychać jego powietrzem". Z tęsknotą kładł rękę na kielichu z Najświętszym Sakramentem, dotykał Jezusa.

Dziesięć lat przed śmiercią doznał paraliżu lewej strony ciała. Fizycznie bardzo cierpiał z powodu zwyrodnienia kręgosłupa i ropiejących nóg. Mimo tego nadal odwiedzał ubogich, spowiadał, prowadził kierownictwo duchowe i pisał komentarze biblijne.

- Im więcej przeciwności było w jego życiu, tym więcej ścieżek znajdował, by iść dalej. Był nie do zatrzymania - zaznaczał o. prof. Massimo Vedovą OFMConv. - Ks. Dolindo uczy nas, że ból jest okazją do dogłębnego poznana Chrystusa. Jest jak tętnica łącząca nas z sercem Jezusa i żyła, która prowadzi jego krew do naszej duszy. Przyjęty z wiarą ból nie niszczy, ale sprawia, że stale przekraczamy samego siebie, że wchodzimy w Komunię z całym Kościołem. On nigdy nie jest bezużyteczny, nie jest czymś co należy odrzucić. Wszystko co nam się zdarza ma głęboki sens, gdy przyjmujemy to z Bogiem. To jest właśnie sekret ks. Dolindo.

Jak przypomniał gość z Włoch, ks. Ruotolo miał zwyczaj zwracać się do innych: "Aniołeczku". O sobie mówił niepochlebnie: "Kretyn". W duchu św. Tereski z Lisieux, czuł się "małym nic kochanym przez Boga"

- Nie interesowało go wzrastanie, zdobywanie świętości. On widział swoją nędzę, uniżał się do punktu zero, tam czuł się "na miejscu". A jest to miejsce najbardziej uprzywilejowane, skąd najlepiej widać wielkość Boga i piękno stworzonego przez Niego świata - mówił franciszkanin. - Cały lęk naszego serca rodzi się z faktu, że jesteśmy niczym, ale ta myśl nas potwornie przeraża, dlatego za wszelką cenę staramy się być "kimś".

Joanna Bątkiewicz-Brożek przytaczała swoją rozmowę z żyjącą bratanicą ks. Dolindo - Grazią Ruotolo, która zauważa w życiu swojego krewnego trzy wyjątkowe rysy. Już jako dziecko potrafił przebaczać krzywdzicielom, a w dorosłym życiu nawet uklęknąć przed tymi, którzy go zdradzili i prosić ich o przebaczenie, co powodowało, że zatwardziałe serca się nawracały. Poza tym mimo odsunięcia od ołtarza na 20 lat, bezgranicznie kochał Kościół i nie pozwalał mówić o nim źle. 

Neapolitański kapłan przepowiedział pontyfikat Jana Pawła II i jego wkład w obalenie komunizmu. O proroczych słowach polski papież dowiedział się pod koniec swojego życia. Ksiądz Dolindo był w stałej łączności duchowej z o. Pio, z którym osobiście spotkał się tylko raz i od którego wtedy usłyszał : "W twej duszy jest niebo". To o. Pio nakazał przechować wszystkie dzieła i notatki mistyka z Neapolu.

- Odkrywanie postaci ks. Dolindo nauczyło mnie i moją rodzinę miłości do Eucharystii - wyznała pisarka. - On sam pisał, że w momencie konsekracji wszyscy obecni w kościele powinni wstrzymać oddech - takie cuda dzieją się wtedy w niebie. Jezus oddaje życie za mnie i za ciebie. Jego męka nie skończyła się na krzyżu, ale codziennie trwa na tysiącach ołtarzy świata.

Ks. Dolindo Ruotolo zmarł w opinii świętości 19 listopada 1970 r. Pozostawił po sobie 33 tomy komentarzy biblijnych, dzieła teologiczne, mistyczne i ascetyczne oraz listy i zapiski autobiograficzne. Na razie tylko niewielka część jego spuścizny została przetłumaczona na język polski. W 1997 r. rozpoczął się jego proces beatyfikacyjny.

Na kolejne spotkanie z cyklu "Duchowość dla Warszawy", Papieski Wydział Teologiczny w Warszawie zaprasza do Centralnej Biblioteki Rolniczej (Krakowskie przedmieście 66) 20 listopada o godz. 19. Tym razem dotyczyć będzie cudów i innych Bożych interwencji.

Relacje z poprzednich spotkań:

Anioł ostatniego ratunku

Spotkanie z ks. Grzywoczem - GALERIA

Jak dbać o rozwój duchowy?

Niedojrzali, narcystyczni, roszczeniowi...

Jak czytać Pismo Święte?

W więzieniu niezdrowej religijności

Zapis wideo konferencji można znaleźć też napwtw.pl/duchowosc-dla-warszawy.