Jak nie oni, to Antoni

O ścianę oparte są kule, kilka flag, znaki drogowe, ogrodowy parasol, a nawet kościelna skarbona. Czego to ludzie nie zgubią?

Dzwoni mężczyzna z Opoczna. Od kilku miesięcy pyta, czy ktoś nie przyniósł do Biura przy ul. Dzielnej 15 jego kurtki. Przepadła w Warszawie jak kamień w wodę, choć trzy magazyny po sufit wypełnione są 1700 przedmiotami znalezionymi w ciągu ostatnich dwóch lat w stolicy. – Najczęściej zguby szukają kobiety. Chociaż często dzwonią w imieniu męża czy syna – mówi Beata Kamińska, która od pięciu lat kieruje Biurem Rzeczy Znalezionych.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..