W bazylice Najświętszego Serca Pana Jezusa odbyła się gala rozdania Feniksów - prestiżowych nagród Stowarzyszenia Wydawców Katolickich. Podczas sobotniego wieczoru 18 kwietnia wystąpił również papieski chór "Sistina".
Gospodarz gali abp Henryk Hoser powiedział natomiast, że z każdym kolejnym rokiem coraz mocniej okazuje się, jak wielkim dziełem są targi wydawców. I jak bardzo są potrzebne. Zgromadzenie w jednym miejscu wszystkich wiodących wydawnictw katolickich to świadectwo, że ludzie potrzebują i szukają wartości chrześcijańskich.
- Często w mediach słyszymy hiobowe wieści, że Kościół jest w głębokim kryzysie, że jest w odwrocie. Pobyt na Targach Wydawców Katolickich, poziom tych targów i zainteresowanie, jakim się cieszą przeczą tej tezie - mówił abp Hoser. - Liczba dobrych dzieł, po które sięgają wierni, wskazuje, że Kościół wzrasta. Ten wzrost to fakt. A fakty, jak mówi się nad Sekwaną, są uparte.
Podczas Gali Feniksów nastąpiło wręczenie wyróżnień i nagród specjalnych. Laureaci odebrali też Małe Feniksy. Jednym z laureatów był Rafał Porzeziński, dziennikarz i właściciel Wydawnictwa Raj Media.
Rafał Porzeziński z Małym Feniksem Jakub Szymczuk /Foto Gość - Połowa statuetki należy do mojej wspaniałej żony Agnieszki, która również ciężko na nią pracowała - mówił R. Porzeziński podczas odbierania nagrody.
W kategorii „książka dla młodzieży" zwyciężyła publikacja „Twittując z Bogiem". Podczas odbierania nagrody Ks. Tomasz Lubaś, dyrektor Edycji św. Pawła, żartował:
- Nie byliśmy pierwsi! Nasza książka jest nawiązaniem do... pierwszego tweetu w Ewangelii. To przecież Pan Jezus na swoje pierwsze kazanie wybrał słowa: "Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię". W języku greckim to zdanie składa się ze 140 znaków. To tyle, ile zawiera jeden tweet.
Po rozdaniu wszystkich nagród odbył się koncert sławnego Papieskiego Chóru kaplicy Sykstyńskiej „Sistina", który na galę przybył specjalnie z Watykanu. Chór, pod dyrekcją Massima Palombellego, wykonał m.in. „Stabat Mater" Giovanniego Pierluigiego da Palestriny oraz „Maginificat" Orlanda di Lasso.
Przeczytaj także: