W Centrum ŚDM na Pradze jak w ulu. - Bez Mszy św. nie damy rady - śmieje się s. Bożena, szykując właśnie obiad dla 25 wolontariuszy. Tylko, czy znajdą czas, by zjeść?
Joanna Ślusarek kończy szyć promienie, które otoczą katedralny obraz Jezusa Miłosiernego podczas Festiwalu Narodów na Tarchominie. W sobotę zjawi się tam kilkanaście tysięcy osób, w tym goście Dni w Diecezjach, którzy przed Światowymi Dniami Młodzieży znaleźli gościnę wśród rodzin diecezji warszawsko-praskiej.
- Roboty mnóstwo, a tu jeszcze co chwilę coś nieoczekiwanego się dzieje - mówi mi w biegu na trzecie piętro budynku przy katedrze św. Floriana.
Angelo wrócił z Radzymina. Musiał zawieźć pielgrzymi bagaż, który przyleciał z Ghany z opóźnieniem. Ktoś dzwoni, że Izraelczycy nie przepuścili na lotnisku 7 pielgrzymów z Palestyny.
To punkt dowodzenia ŚDM na Pradze: wszyscy w biegu. Kleryk III roku, Piotrek, przy uchu ma słuchawkę infolinii, w dłoniach zaś plik opasek dla pielgrzymów, które umożliwią im podróżowanie do Krakowa.
- Jedenaście paczek, każda po 1100 biletów. Powinno starczyć - śmieje się. Dla seminarzystów organizacja Dni w Diecezjach to bezcenne doświadczenie. Wczoraj ktoś zadzwonił o pierwszej w nocy. Potrzebował modlitewników. I zdziwił się, że ktoś czuwa przy telefonie.
- Angelo z nimi śpi. A wczoraj odbierał nawet na wieży kościoła św. Floriana - mówi Joanna Ślusarek, sprzątając ze stołu maszynę do szycia. Za chwilę s. Bożena od Małych Misjonarek Miłosierdzia, orionistka, poda ziemniaki i surówkę. Paluszki rybne nie chcą się usmażyć, bo frytownica co chwilę wysadza korki. Rano przy długim stole siedział też bp Marek Solarczyk. Wszyscy spotkali się też o 8.00 w kaplicy, tuż za ścianą z ośmioma zegarami i wielką mapą, pokazującą pochodzenie gości warszawsko-praskiej diecezji.
Wbiega właśnie koordynator diecezjalny i szef praskiego Centrum ŚDM, ks. Emil Parafiniuk. Wraca obwieszony ogromnym naszyjnikiem z muszelek. - Zostałem królem wioskowym - krzyczy zachwycony. Przed chwilą witał na lotnisku grupę z Willis i Futuna. - Ci to mieli wejście, nawet chłopaki noszą spódnice - dodaje, i znika na spotkaniu z przedstawicielem Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego m.st. Warszawy.
Przed sobotnim Festiwalem Narodów na Tarchominie trzeba uzgodnić jeszcze tysiące szczegółów. Maciek, odpowiadający za zabezpieczenie medyczne pokazuje plany Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Warszawsko-Praskiej. Tam przez kilka godzin bawić się i modlić będzie co najmniej 15 tys. osób.
Centrum zaśnie pewnie, tak jak przez ostatnie wieczory, grubo po północy.
Czytaj także:
Zobacz zdjęcia: