Każdy tu będzie mógł przejrzeć się jak w lustrze: zwykły wierny i biskup, święty i grzesznik, niewierzący i ten, który codziennie przechadza się w Bożej obecności. Mamy trzy egzemplarze książki "Życie. Instrukcja obsługi".
„Życie. Instrukcja obsługi” to pewnie tytuł na wyrost. Wprawdzie w najnowszej pozycji Wydawnictwa ZNAK znajdziemy rozdziały o miłości i zaufaniu, szczęściu i cierpieniu, wolności i pokorze, wierze i nadziei, a w nich mnóstwo trafiających do serca i rozumu porad, ale zapewne nie wyczerpują one ani katalogu problemów, z jakimi przyjdzie nam się w życiu zmierzyć, ani nie odpowiadają na wszelkie pytania, jakie rodzą się każdego dnia. Mimo to, nie powinniśmy obok tej książki przechodzić obojętnie. Wręcz przeciwnie: każdy w jej słowach będzie mógł przejrzeć się jak w lustrze: zwykły wierny i biskup, święty i grzesznik, niewierzący i ten, który codziennie przechadza się w Bożej obecności.
Może właśnie nie chodzi o to, by mieć wszystko od razu na tacy? „Dzisiaj świat chce wszystkiego szybko. Ludziom brakuje cierpliwości. Nawet dżinsy kupuje się od razu wytarte. Po co czekać, aż czas się tym zajmie?” – pisze ks. Piotr Pawlukiewicz, próbując pokazać nam, jak bardzo Boża pedagogia różni się od naszych pragnień i wyobrażeń. „Jedno z największych nieporozumień świata polega na tym, że ludziom się wydaje, iż Pan Bóg chce nam ułatwić zgodne życie w rodzinie, w małżeństwie, dać skończone studia, zdrowie, chleb na stole, poczucie bezpieczeństwa. Kto wam tak powiedział? Pan Bóg ma zgoła inny cel. Doprowadzić nas do królestwa Bożego. On będzie robił wszystko tak i wszystko będzie tak ustawiał, żebyśmy mogli je osiągnąć. To oczywiście może niekiedy wejść w ostry konflikt z naszymi własnymi pragnieniami i marzeniami”.
Jeśli więc w życiu nie chodzi o to, by było łatwo, po co nam książka z instrukcją obsługi tego życia? Ks. Pawlukiewicz, w swoich niepublikowanych tekstach, nie owija w bawełnę. Według niego szczęście ludzkie to stan, w jakim bywają niektóre dzieci do piątego roku życia. Potem jest o nie bardzo trudno. Chrześcijaństwo jest pełne paradoksów, a religia to nie matematyka.