Rok temu zmarł ks. Piotr Pawlukiewicz, niezwykły rekolekcjonista.
Ostrzegał, że szczęście na ziemi jest jedynie produktem ubocznym. Jeśli w pierwszej kolejności zajmiemy się produktem ubocznym, jakim jest szczęście, to nigdy go nie znajdziemy. "Ktoś celnie zauważył, że drzwi w niebie otwierają się na zewnątrz. Jeśli napierasz na te drzwi - ja chcę chłopaka, studiów, szczęścia, chcę urody, Panie Boże, daj - to Pan Bóg nie wpuści cię do nieba. Powie: »Ty weź się cofnij, bo drzwi nie mogę otworzyć«". Ale też ostrzegał, że "słodki stan wewnętrznego pokoju, równowagi jest często stanem, w którym szatan przygotowuje naszą duszę do piekła. […]. Pamiętajcie, dobre czasy dla Kościoła to złe czasy. Złe czasy dla Kościoła to dobre czasy".
W grudniu 2019 r. kilka tysięcy internautów zgłosiło chęć podjęcia postu w intencji ks. Piotra Pawlukiewicza. Jego homilie i nauki rekolekcyjne publikowane na YouTube notowały rekordowe liczby odsłon.
"Jeden z księży mówił o niebie kazanie. Mówił przekonująco, chociaż przecież Pan Jezus mówił, że »ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało«. Ksiądz jednak znalazł odpowiednie słowa i przedstawił to niebo w bajecznych kolorach" - opowiadał ks. Piotr w jednej z nauk. - Ludzie byli zachwyceni tym kazaniem, aż jedna pani westchnęła: »O, żeby to Bóg dał doczekać…«" - zakończył, wzbudzając salwy śmiechu.
Sam doczekał. I opowiada pewnie teraz te wszystkie historie, gromadząc wokół siebie starych i nowych znajomych. Oby tylko nie doprowadził ich do łez. Ze śmiechu.