Rok temu zmarł ks. Piotr Pawlukiewicz, niezwykły rekolekcjonista.
Ksiądz Piotr mówił o tym, że w jakimś stopniu musimy pozostać samotni, bo samotność to przedpokój, w którym czeka się na spotkanie z Chrystusem. O zakochaniu w emerytach, o tym, że narzekanie to wyraźny dowód na odcięcie się od Pana Boga, że najważniejsze to nauczyć dzieci kochać nie rodziców, ale Jezusa. Że męskość, to umiejętność powiedzenia "przepraszam" i odnoszenia moralnych zwycięstw, a prawdziwy chrześcijanin jest człowiekiem tańca. Że Jezus jest fanatycznym wyznawcą wolnej woli, więc bezradność Pana Boga polega na tym, że nie może nas zmusić do tego, żebyśmy doświadczyli dobra.
"Istnieje jedna umiejętność, która jest najwspanialszym prezentem, jaki można komuś dać. To cieszenie się z drobiazgów. Jeśli siedzimy cały czas z głową w chmurach, myśląc o tym, jak to nie realizują się nasze marzenia, możemy nie zauważyć tych najprostszych radości" - radził zmarły w marcu ubiegłego roku warszawski rekolekcjonista.