Siostra Janina Stańska od Matki Łaski Bożej zmarła 21 marca. Siostry urszulanki z ul. Wiślanej mówią, że jej odchodzenie było wielką katechezą.
Tragiczne przeżycia czasu wojny pozostawiły rany w sercu, ale jednocześnie pogłębiły jej wiarę i umocniły w obecnym od wczesnego dzieciństwa przekonaniu, że Chrystus wzywa ją do życia konsekrowanego. Wybór jej padł na Zgromadzanie Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego. Zanim jednak mogła pójść za swym powołaniem, zmuszona była jak najszybciej zdobyć zawód i podjąć pracę zawodową, aby zarobić na życie rodziny. Mama bowiem została zwolniona z pracy z „wilczym biletem” za to, że wzięła udział w procesji Bożego Ciała. Siostra Janina rozpoczęła więc pracę zawodową zaraz po ukończeniu szkoły krawieckiej i zdobycia stopnia czeladnika. Miała wówczas 17 lat.
Trzy lata później wstąpiła w Warszawie do Zgromadzenia Urszulanek Serca Jezusa Konającego. Mogła wreszcie zrealizować pragnienie swego serca. Był rok 1953 i panował mroczny okres stalinizmu. Dlatego maturę zdała w 1955 r. w trybie wieczorowym. Po maturze podjęła pracę katechetki w warszawskich parafiach św. Augustyna i św. Jakuba. W latach 1956–1957, po odbyciu nowicjatu w Pniewach i po złożeniu pierwszej profesji, wróciła do Warszawy i ponownie podjęła pracę katechetki. Katechizowała dzieci kolejno przy parafiach św. Królowej Jadwigi, św. Augustyna i św. Teresy na Tamce. W tym okresie też zaocznie studiowała na wydziale teologii na ATK w Warszawie. Śluby wieczyste złożyła w 1960 r. Od roku 1969 r. zaczęła pełnić funkcję przełożonej: najpierw w Sycowie, potem od 1976 r. kierowała Centrum Warszawskim. Po zakończeniu czteroletniej kadencji, od 1980 r. przez 10 lat była przełożoną Centrum Południowego, następnie kierowała Domem Samotnej Matki w Tarnowie, potem – nowo powstałym domem w Krakowie, a wreszcie w latach 2000–2003 była przełożoną domu w Augustowie. Podlegające jej siostry wspominają, że była przełożoną niezwykle taktowną i dyskretną, choć wymagającą i czasami surową.